wróć

Bł. Maria Teresa od św. Józefa

Wspomnienie: 30 października

Kraj pochodzenia: Niemcy/Polska

Lata życia: 1855 – 1938

Anna Maria Tauscher van den Bosch urodziła się 19 czerwca 1855 r. w niemieckiej rodzinie protestanckiej w miejscowości Sądów, tuż przy obecnej granicy Polski z Niemcami. Za jej życia obszar ten należał geograficznie do Państwa Niemieckiego. Jej ojciec, Herman, był tam pastorem protestanckim, a matka, Maria Paulina, była także wyznania luterańskiego.

W maju 1862 r. rodzina przeniosła się do Arnswalde. Z cichej wiejskiej plebani, dom rodzinny przekształcił się w miejski ośrodek katechetyczno-charytatywny. Tam Anna uczyła się miłości bliźniego. Kiedy w 1865 r. pastor Herman Tauscher otrzymał przeniesienie do Berlina, Anna Maria rozchorowała się i musiała przerwać naukę w szkole. Rodzice posłali ją na wieś do krewnych matki. Tam poczuła się lepiej, chodziła do szkoły i tam też poznała katolicyzm, który zaczął ją stopniowo urzekać. W 1874 r. zmarła matka Anny Marii. Dziewczyna, jako najstarsza córka, zaczęła prowadzić dom, który opuściła pięć lat później, gdy owdowiały ojciec poślubił nową małżonkę. Anna Maria przeprowadziła się wówczas do Kolonii, gdzie została dyrektorką domu dla upośledzonych i chorych psychicznie. Tam, mimo sprzeciwu ojca, przeszła na katolicyzm. W wieku 33 lat przyjęła chrzest w kościele Świętych Apostołów w Kolonii. Uczyniła to pod wpływem lektury Księgi życia św. Teresy od Jezusa. Przy pomocy kilku kobiet, które do niej dołączyły, zakładała ośrodki dla dzieci i ludzi starszych, którzy potrzebowali opieki. Po trzech latach postanowiła założyć zgromadzenie zakonne. Od początku zajmowało się ono opieką nad biednymi, zwłaszcza dziećmi. Wspólnota przyjęła zaś nazwę zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Boskiego Serca Jezusa. Zmarła w opinii świętości w Sittard w Holandii, w domu generalnym zgromadzenia, 20 września 1938 r., mając 83 lata.

Beatyfikacja obyła się 13 maja 2006 w Roermond w Holandii.

Moim głębokim pragnieniem jest móc leczyć rany dusz. Z nieba będę pragnęła jeszcze osuszać łzy.
Naszym życiem i naszym zadaniem, a także naszym darem dla Kościoła powinna być harmonia pomiędzy życiem modlitwy i czynu.
Nie może nas zadowolić bycie tylko tabernakulum, tj. bycie mieszkaniem Boga. My mamy być narzędziami, którymi Boski Zbawca może się posługiwać dla zbawiania dusz.

wróć