Karmelitańskie Dni Młodych w Czernej – dzień 3
28 lipca, 2025Motywem przewodnim trzeciego dnia XXI Karmelitańskich Dni Młodych było zanurzenie. Temat dnia odnosił się do doświadczenia chrztu – zanurzenia w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Najważniejszymi momentami były poranne świadectwo oraz wieńcząca całe KDM-y wieczorna adoracja.
Dzień rozpoczęliśmy od modlitwy wewnętrznej, jutrzni i śniadania. Po śniadaniu zebraliśmy się w ogrodzie, by wysłuchać świadectwa Daniela Nowaka. Opowiedział nam historię swojego spotkania z Jezusem, które zmieniło całe jego życie. Wszystko zaczęło się od snu, w którym przeżył intensywne doświadczenie spotkania z Bożą miłością. Zapoczątkowało ono proces nawrócenia. Prawdziwa przemiana serca zaszła jednak dopiero w trakcie pobytu w więzieniu. To właśnie tam Daniel zaczął czytać Pismo Święte oraz spotkał ludzi, z którymi mógł się modlić i wzrastać w wierze. Głównym przesłaniem świadectwa było doświadczenie miłości Boga, która objawia się i działa nawet pośród najtrudniejszych okoliczności i najbardziej skomplikowanych ludzkich historii.
Dzisiejszej Eucharystii przewodniczył o. Marcin Wojnicki z Krakowa. Podczas homilii mówił o zniewoleniu lękiem, które prowadzi do destrukcyjnych zachowań. Przykładem może być Herod Wielki, który w paranoicznej obawie o władzę wymordował znaczną część swojej rodziny. Podobną logiką kierują się słudzy z przypowieści, chcący wyrwać każdy chwast, nawet za cenę zniszczenia zboża. Podobnie reagujemy również my, gdy oczekujemy od siebie krystalicznie czystych motywacji albo paraliżuje nas nawet myśl o najmniejszym zagrożeniu okazją do grzechu. Inną logiką kieruje się gospodarz z przypowieści: ufa w siłę ziarna, nie próbuje tworzyć dla niego sterylnych warunków. Tym ziarnem zasianym w nas jest zjednoczenie z Chrystusem, zapoczątkowane przez chrzest. Całe chrześcijaństwo mówi o tym procesie: przejściu razem z Chrystusem ze śmierci do nowego życia, które w naszej historii oznacza oczyszczenie i dojrzewanie. To właśnie jest zbawienie: głęboka przemiana, ogarniająca całego człowieka. Nie wystarczy o niej jedynie mówić – potrzebujemy świadectwa tych, którzy już pozwolili się Chrystusowi przemienić. Drogowskazem może być dla nas nadzieja, że „Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło, sam je dopełni”.
Popołudniowe plany zostały zakłócone przez deszcz, który zaczął padać po obiedzie i z czasem zamienił się w solidną ulewę. Z tego powodu odwołano Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a planowaną w ogrodzie konferencję ostatecznie przeniesiono do kościoła.
Popołudniową konferencję wygłosił o. Marcin Fizia. Skupił się na tych elementach oczyszczenia naszych pragnień i dążeń, które zależą od naszego aktywnego współdziałania z Bożą łaską. Asceza zakłada pewien stopień mistyki – serce rozpalone miłością. Jeśli nie wchodzę w oczyszczenie z miłości do Chrystusa, ryzykuję, że zostanie we mnie stłumione również moje najgłębsze pragnienie – pragnienie Boga. Posługując się rekwizytami (wózek i wuzetka), tłumaczył, jak działa nasza wola. Kierują nią opisywane już przez starożytnych filozofów cztery namiętności: radość, nadzieja, smutek i obawa. Są one dobre i stworzone przez Boga. Naturalnie kierują nas ku Niemu, ale zranione przez grzech pierworodny, rozpraszają się w dążeniach do rzeczy mniejszych, przez co wola traci swoją moc. Celem nie jest człowiek pozbawiony namiętności, ale taki, którego całe wnętrze jest ukierunkowane na dążenie do Boga. W praktyce wyrzeczeń mogą posłużyć trzy wskazówki oparte na nauce św. Teresy od Jezusa: asceza powinna być:
bezkompromisowa (nie cofać się w obawie przed wyimaginowanym cierpieniem),
przystosowana (kierować się ku temu, co faktycznie jest moją niewolą, ale także uwzględniać ograniczenia wynikające z mojej kondycji i warunków życia)
stopniowa (miłość, w miarę jak się rozwija, prowadzi do coraz większej ofiarności).
Motywem ascezy musi być miłość Chrystusa: podejmuję wyrzeczenie w imię większego dobra. Celem dążenia jest wolność – gdy nie jestem już niewolnikiem żadnego stworzenia ani pragnienia. Jej wspaniałym wyrazem jest „Modlitwa duszy rozmiłowanej” św. Jana od Krzyża.
Ostatnim wydarzeniem dzisiejszego dnia była wieczorna adoracja. W tym roku towarzysząca jej symbolika była oparta na motywach chrzcielnych i paschalnych. Obok krzyża stanął paschał, symbolizujący obecność Chrystusa Zmartwychwstałego. Każdy z uczestników po indywidualnej modlitwie wstawienniczej otrzymał symbol spotkania: świecę przypominającą o momencie chrztu – naszego zanurzenia w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Zapaliliśmy je od stojącego w centrum paschału. Adorację zakończyliśmy odnowieniem przyrzeczeń chrzcielnych i wyznaniem wiary. Z tym światłem rozeszliśmy się na nocny spoczynek.
Za karmel.pl