Postulat – czas poznania
11 maja, 2017Zanim dwoje ludzi wyzna sobie wzajemną miłość przed Bogiem i zdecydują się na wspólne życie, musi minąć pewien czas. Małżeństwo poprzedza narzeczeństwo, zapoczątkowane zaręczynami. Życie zakonne ma podobne momenty: zanim złoży się śluby i zacznie żyć pełnią życia zakonnego, odbywa się nowicjat poprzedzony obłóczynami – nałożeniem habitu, który jak pierścionek zaręczynowy jest widzialnym znakiem oddania się Kościołowi.
Idąc dalej tym tropem – czym jest postulat w drodze rozwoju tej zakonnej miłości? Jest on odpowiedzią na pierwszy powiew zauroczenia, chęcią bliższego poznania tej, dla której chcemy poświęcić nasze życie. O tym zamierzam tutaj mówić – o miłości do Zakonu Braci Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.
Historia ta zaczęła się we wrześniu, wtedy każdy z naszej szóstki, zauroczony naszą Piękną Panią z Góry Karmel, zdecydował się rozpocząć postulat w lubelskim klasztorze. Zaczęliśmy ją poznawać w jej codzienności: wstając wcześnie każdego dnia odkrywaliśmy jej piękno we wspólnej modlitwie brewiarzem i codziennym uczestnictwie we Mszy Świętej, a poprzez pracę w kuchni, ogrodzie i przy innych domowych obowiązkach dawaliśmy wyraz naszej miłości. Aby lepiej rozumieć się z Ukochaną, opowiadała nam ona o swojej historii w czasie zajęć o dziejach Zakonu, świętych, duchowości i w czasie osobistego studium.
Jak wiadomo, człowiek zakochany chce być coraz lepszy dla swojej drugiej połowy – nie inaczej jest w naszym przypadku. Każdy z nas przyszedł tu z jakimś potencjałem, a Zakon daje nam wiele możliwości, aby go wykorzystać. W czasie postulatu mamy okazję uczęszczać na zajęcia z języka hiszpańskiego, wykłady na KUL-u oraz brać udział w lekcjach muzyki i śpiewu. Także nasze ukryte jak dotąd talenty mają okazje ujrzeć światło dzienne: w czasie adoracji krzyża w Wielkim Poście byliśmy częścią scholi, rozwijamy talenty pisarskie, pisząc artykuły na bloga, jeden z braci zaczął uczyć się gry na pianinie, inny w wolnym czasie lubi przebywać w kuchni, przyrządzając rożne smakołyki braciom.
Ale jakim sposobem najlepiej wyrazić miłość? Można ją okazać we wspólnym byciu ze sobą na dobre i na złe. Uczymy się tego, wspólnie spędzając czas w braterskim gronie – czy to na krótkich, poobiednich spacerach, czy też na dłuższych, całodziennych wycieczkach. Pięknym wyrazem jedności jest też wspólnie podejmowany wysiłek w czasie pracy i wspólnotowe trwanie na modlitwie w ciszy. Prawdziwą szkołą miłości jest także opieka nad chorymi we wspólnocie klasztoru. Czasem szczególnej próby dla każdego z nas są kryzysy – zarówno te wewnętrzne, jak i te wynikające z różnic między nami. One nas uczą, że miłość braterska, do Boga i do Zakonu, powinna być naszym życiowym drogowskazem.
Mówiąc o miłości zakonnej, nie wolno pominąć jednego, bardzo ważnego elementu – jej źródła, którym jest miłość do Jezusa i Maryi. To On nas tu zgromadził, abyśmy wpatrując się w przykład Jego Matki oraz z Jej pomocą, żyli dla niego i z Nim, trwając w jedności z Najświętszą Dziewicą i naszą ukochaną – Zakonem. Owo zauroczenie naszą Piękną z Góry Karmel dało nam możliwość zasmakowania w tej największej miłości – miłości Bożej. Nasza ukochana od samego początku kierowała nas ku niej, ucząc słuchania w czasie studium Biblii, rekolekcji z Lectio Divina i pomagając stawiać pierwsze kroki w modlitwie myślnej. Wpatrując się w światło Bożej Prawdy, mogliśmy ujrzeć prawdę o sobie, by nieustannie pracując nad sobą, udoskonalać się w miłości.
Tak jak to jest w czasie zakochania, poznanie się wzajemnie weryfikuje wzajemne uczucia. Czas pokarze, kto z nas zdecyduje się poślubić naszą Piękną. Kolejny krok na ścieżce miłości przyjdzie nam zrobić we wrześniu.
br. Paweł (postulant)
za: karmel.pl