Śluby wieczyste s.Barbary w Bornem Sulinowie
27 lutego, 2020Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci…?, zapytał mnie Jezus.
22 lutego 2020r. – tajemnica tego dnia pozostanie w moim sercu na zawsze.
Trudno opisać to, co się wydarzyło. – Szaleństwo miłości!
To wielka tajemnica, której pojąć nie zdołamy, także my bezpośrednio jej doświadczający: Bóg potężny i wspaniały wybiera człowieka… by go poślubić, Stwórca swoje stworzenie! Wszechmoc zawiera przymierze miłości ze słabością.
Uwiodłeś mnie Panie, a ja dałam się uwieść…
„Mario Barbaro od Jezusa Oblubieńca”, zawołał, na początku Liturgii, Pan, jak niegdyś młodego Samuela.
Hineni – „Oto jestem, Panie, Ty mnie wezwałeś”. Nie ja Ciebie, ale Ty mnie wybrałeś, przeznaczyłeś na to bym była Twoją i doprowadziłeś do dnia dzisiejszego.
Hineni – „Oto jestem. Mów Panie, bo sługa Twój słucha”. Ty mnie poprowadź. Dziś znam Twój głos, choć nie zawsze tak było. Wołałeś mnie po imieniu wiele razy, lecz ja Cię nie znałam, nie słyszałam, słyszeć nie chciałam…
Hineni – „Oto jestem”. Odpowiadam jak Abraham, gotów złożyć syna w ofierze. Świat nie ujrzy syna mego łona…, lecz Bóg podarował obiecane stokroć więcej – duchowych synów, braci i siostry.
Hineni – „Oto jestem”. Powtarzam w zachwycie za Mojżeszem. Miejsce na którym stoję, jest ziemią świętą, tu Bóg przygląda się i wysłuchuje płaczu swojego ludu. Tu, gdzie modlitwy wznoszą się jak dym kadzideł, i bramy nieba się otwierają. Gdzie zstępuje anioł mówiąc: nie bój się…, znalazłaś łaskę u Boga, On chce dokonać rzeczy wielkich… Pragnienia Oblubieńca są moimi więc i ja wołam chcę, chcę, chcę … Fiat voluntas Tua! Nie lękam się, bo Pan mi obiecał: Wystarczy ci Mojej łaski, moc bowiem w słabości się doskonali. A zatem z zuchwałością dziecka obiecuję od dziś już na zawsze z Maryją Dziewicą żyć wiernie w całkowitym oddaniu się Chrystusowi, naśladując Jego samego, czystego, ubogiego i posłusznego.
Czarny welon opada na ramiona, zasłania twarz, a ja ogłaszam zebranej społeczności niebian i ziemian „Zostałam poślubiona Temu, który jest Synem Odwiecznego Ojca, narodził się z Maryi Dziewicy i stał się Zbawicielem całego świata”. Radujcie się ze mną wszyscy, którzy to słyszycie. Dziś na stole ołtarza składamy Bogu Ojcu złączone w miłosnym uścisku Ciało i Krew Umiłowanego oraz życie Jego oblubienicy. Tak ołtarz staje się łożem miłości, a prezbiterium komnatą weselną. Lilie i białe różyczki, jak druhny, tańczą pośród mirtowych gałązek Oblubieńca. Mój Miły jest mój, a ja jestem Jego. Teraz i na wieki!
Uwiodłeś mnie Panie, a ja dałam się uwieść i nie ma dla mnie szczęścia poza Tobą!
Wesele oraz szczęście przeżywane we wspólnocie promieniuje, także ślubnych gości nawiedził Duch radości i pokoju. Stąd też wielu z nich pragnie jeszcz wrócić do tego miejsca, gdzie doświadczyli przedsionku nieba uczestnicząc w Godach Baranka.
W mojej codzienności pozornie niewiele się zmienia, rano zakładam czarny welon, a nie jak dotychczas biały, oraz zajmę miejsce w kapitule klasztoru, natomiast istotowo już nic nie jest tak samo. Nie ma już Barbary, jest Jezus i Barbara! On i ja jedno jesteśmy i nic nas rozdzielić nie zdoła.
Panie Ty wiesz wszystko, Ty wiesz, że Cię miłuję! Niech tę odpowiedź uwiarygodni każdy kolejny dzień.
s. Barbara