Sprawozdanie z rekolekcji wspólnoty Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych w Toruniu 18-20.09.2020r.
13 lutego, 2021Rekolekcje odbyły się przy parafii św. Antoniego w Toruniu pod przewodnictwem asystenta wspólnoty o. Romana Hernogi OCD. Tematem przewodnim była modlitwa u św. Jana od Krzyża.
Na spotkaniu obecnych było 15 osób, 20 osób było nieobecnych.
18.09.20r.
Homilia:
Modlitwa jako zjednoczenie z Bogiem następuje przez cnoty teologalne: wiarę, nadzieję i miłość. Modlitwy nie można traktować jak czegoś dokonanego. Jest ona relacją, która z czasem powinna ewaluować, rozwijać się. Modlitwa to wg św Jana od Krzyża medytacja i kontemplacja, gdzie medytacja poprzedza kontemplację. Modlitwa zawsze powinna zaczynać się od stawania w obecności Boga. Można myśleć o Bogu, ale nie być z Nim w relacji. Wielu chrześcijan nie ma relacji z Bogiem. Wyobraźnia i fantazja to dyskurs medytacji. Poznanie = miłość. Pedagogia Boga: w początkach relacji pociąga On, karmi i pieści swoje dzieci. Następnie wprowadza w oschłości, próby i kryzysy, aby dusza wzrastała. Nie każdy chce w to wejść i wtedy cofa się w rozwoju duchowym do początkowych słodyczy.
19.09.20r.
Homilia
Przypowieść o siewcy, ziarno rzucane na rolę.
Glebą najbardziej urodzajną było serce Najświętszej Maryi Panny, które wydało owoc samego Jezusa Chrystusa. Dzięki Jej „fiat” Słowo mogło się począć w Jej łonie. Maryja jest tą pierwszą, która Słowa słucha, rozważa je i wypełnia.
Słuchanie: jeśli nie potrafisz słuchać ludzi, jakże chcesz usłyszeć Boga. Pan Jezus powiedział:”na modlitwie nie bądźcie gadatliwi” nauczcie się słuchać, co wcale nie jest proste. Słowo padające na drogę jest jak człowiek, który je usłyszy i za chwilę nie pamięta, ponieważ słucha nieuważnie.
Rozważanie: to drugi etap Słowa, które należy zachować, zapamiętać, być nim poruszonym i nosić je w swoim sercu. Wobec słowa Bożego człowiek powinien stawać w postawie pokornej. Maryja też nie wszystko rozumiała, a jednak nosiła i rozważała w swoim sercu. Ziarno pada na skałę, gdy człowiek przyjmuje słowo uczuciowo, entuzjastycznie. Gdy przyjmuje je w sferze zmysłowej, powierzchownie, ze słomianym zapałem. Kolejne ziarno pada między ciernie. W naszym sercu rosną różne chwasty takie jak troski, przyjemności, czy przywiązania. Trzeba się od nich jak najszybciej uwolnić.
Wypełnianie: i na końcu ziarno pada na glebę urodzajną, gdy słowa zostaną wysłuchane, rozważone i wprowadzone w czyn. Człowiek taki wyraża się w czynach. Nie jest tylko słuchaczem, ale wprowadza słowa w czyn. W czynach wyraża się zjednoczenie w wypełnianiu woli Ojca. Maryja Królowa Karmelu jest dziewicą słuchającą, rozważającą i wprowadzającą wszystko w czyn. Wydała błogosławiony owoc- Jezusa Chrystusa.
Kryzys modlitwy u św. Jana od Krzyża
Modlitwa jest czymś żywym – relacją, która zmienia się z czasem. Medytacja jest modlitwą początkujących. Poprzedza ona kryzys modlitwy, który przychodzi gdy emocje ustają.
Noc bierna zmysłów często powoduje instynktowne cofanie się w życiu modlitwy. Pojawia się niepokój przed nowością, gubią nam się smaki, uczuciowość i zadowolenie. W zamian otrzymujemy oschłość, pustkę i poczucie nieobecności Boga. Proces przejścia zachodzi stopniowo. Towarzyszy mu zagubienie, a egoizm, zadowolenie i pycha wychodzą na wierzch. To Bóg musi przemienić człowieka, gdyż sami nie jesteśmy w stanie uwolnić się od naszych kłamstw.
Noc czynna zmysłów to świadome działanie w kierunku nawrócenia. Bóg dokonuje oczyszczenia poprzez oderwanie od smaków, wyjałowienie w kwestii emocjonalności i uczuciowości, prowadząc przez ciemności i oschłości. Oschłość może mieć różne źródła np. oziębłość, niedyspozycje fizyczną bądź psychiczną lub oczyszczenie przez Boga.
3 znaki oczyszczenia przez Boga:
-stan w którym człowiek nie może już rozmyślać, medytować.
Nie należy zmuszać się do tego, gdy np. stajesz przed tabernakulum i nie umiesz nic wypowiedzieć
-dusza nie ma chęci, ani upodobania do zajmowania się rzeczami zewnętrznymi, ani wewnętrznymi.
Nie ma upodobania, ani w rzeczach bożych, ani w stworzonych. Jeżeli byłby to grzech upodobanie do rzeczy ziemskich pozostałoby. Sfera zmysłowa zostaje odebrana, niejako wysuszona. Świat robi się szary. Potrzebne jest rozeznanie, czy nie jest to melancholia, depresja, czy inny stan chorobowy.
-świadomość trwania
Zatroskanie, że nie służy się Bogu, ale myśli się o Nim. Cała miłosna uwaga skierowana jest na Boga, na trwanie przy Nim. Odczuwa się pokój i wyciszenie. Nikt nie jest sędzią samemu sobie i w tym momencie potrzebne jest rozeznanie kierownika duchowego.
W kryzysie pojawia się poczucie bezsensowności modlitwy, cofania się, a cel wydaje się być nieosiągalny.
Oczyszczenie, czy oziębłość?
Oczyszczenie to zatroskanie o Boga, o poczucie Jego nieobecności, wrażenie że nie służy się Mu.
Oziębłość to niedbałość, letniość, lenistwo, zaniedbywanie spraw bożych.
Melancholia, a oczyszczenie.
Melancholia może towarzyszyć oczyszczeniu wraz z troską o Boga.
Acedia jest chorobą woli. Człowiek może, ale nie chce.
Depresja to stan chorobowy, w którym człowiek chce, ale nie może.
Oczyszczenie jest Bożym działaniem. Św. Jan od Krzyża napisał : „Noc zmysłów to wielkie udręki ,ale niech ufają Bogu, że On ich nie opuści.”
20.09.20r.
Homilia:
Przypowieść o robotnikach w winnicy.
Często nie rozumiemy dobroci i miłosierdzia Boga. Oceniamy sytuację według własnego punktu widzenia lub własnej ludzkiej sprawiedliwości. A Bóg mówi:” Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” Nasza sprawiedliwość to nie jest Boża sprawiedliwość. W Bogu nie ma sprzeczności. Jego największym przymiotem jest miłosierdzie, ale to miłosierdzie jest równocześnie sprawiedliwością, dobrocią i miłością. Po ludzku patrząc na dzisiejszą ewangelię zapłata robotnikom wydaje się niesprawiedliwa. Denar był godziwą zapłatą za dzień pracy, ale gdy robotnicy ranni zobaczyli, że ci wieczorni otrzymali taką samą zapłatę odezwała się w nich zazdrość, zarozumiałość i pycha. Zaczęli patrzeć „złym okiem” na to, że właściciel robi ze swoim co chce. A przecież nie wyrządził im krzywdy, umówił się z nimi na denara i otrzymali denara. Nagrodą za pracę w winnicy jest denar, który jest w rzeczywistości łaską zbawienia, a Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi. To jest Jego największe pragnienie. A ponieważ jesteśmy synami ,a nie najemnikami powinniśmy również cieszyć się ze zbawienia współbraci tych „ z ostatniej godziny”, a nie zazdrościć im i patrzeć na nich złym okiem.
Kryzys modlitwy – noc zmysłów
Kontemplacja jest miłosnym udzielaniem się. Jej początki są krótkie i przerywane rozproszeniami. Dusza nie rozumiejąc co się dzieje nie daje jej miejsca. Tymczasem oschłość jest miła Panu Bogu, bo jest zatroskaniem o miłość i wierność Jemu. Miłosna kontemplacja powoduje zmiany w duszy, wewnętrzne zamieszanie. Tajemnica ogarnia człowieka powodując kryzys, bo człowiek nie potrafi tego ogarnąć i pojąć. Płomień Ducha Świętego przygotowuje duszę do zjednoczenia. Ten płomień jest bolesny i oschły, ukazuje ułomności duszy. Nie przynosi jej chwały, ale pokazuje nędzę by ją wyćwiczyć i doświadczyć w ogniu. Bez Bożego światła człowiek nie jest w stanie siebie poznać, ponieważ jest ogromna przepaść między poznaniem ludzkim, a boskim. Nasze poznanie Boga jest ciemne, gdyż nasz racjonalny umysł nie jest w stanie ogarnąć Go. Wola doświadcza oschłości.
Pożytki nocy zmysłów:
- zmysły zostają przystosowane do sfery ducha
- uciszenie, Boża obecność
- uwolnienie od skrępowania na modlitwie
- początki to intensywne uczucia, pociechy zmysłowe, a dojrzałość to bezinteresowna miłość
- poznanie siebie i swojej nędzy, a to prowadzi do pokory
- poznanie Boga, Jego majestatu
- chęć sprawiania Bogu przyjemności
- wszystko zaczyna się robić ze względu na Boga, a nie na smaki
- zaczynamy być zdolni do widzenia bliźniego w świetle jego zalet, rzeczy dobrych, a nie braków czy wad ( tzw. złe oko )
- widząc swoją nędzę nie osądza się innych tylko szanuje wszystkich ( u św. Teresy od Jezusa każdy miał „ bezpieczne plecy” ponieważ nigdy nie mówiła o nikim źle i w jej obecności nikt nie mógł mówić źle o bliźnim )
- stajemy się łagodni wobec siebie i innych
- nie popadamy w gniew wobec siebie i innych
- odczuwa się pokój i pomnażają się w nas cnoty ( dusza niespokojna i hałaśliwa nie odczuje i nie usłyszy Boga )
- pożądania muszą zostać wyciszone, aby usłyszeć Boga
- pojawia się bojaźń Boża, czyli ustawiczna pamięć na Boga, aby Go nie zranić, nie zawrócić na drodze duchowej-jest to owoc miłości
Bóg jest bogiem pokoju, a pokój jest owocem zawierzenia. Pan Jezus powiedział: „ Beze mnie nic uczynić nie możecie” Zniechęcenie to objaw pychy. Lęk o siebie oddala od Boga, ale lęk o bliźniego jest wyrazem miłości.
Noc zmysłów jest terapią prowadzącą przez ból i cierpienie, ale przynosi błogosławione skutki. Uzdrowienie z wielu grzechów i niedoskonałości oraz uwolnienie z pożądliwości.
Żywy płomień miłości to Duch miłości…