Z Karmelu w Ełku
8 czerwca, 2017Każdy nowy dzień na fundacji – to nieskończone doświadczanie dobroci i miłości Boga. Przygotowania do Wigilii Paschalnej kolejny raz uświadomiły nam troskę i dobroć Pana, gdyż w tym roku po raz pierwszy mogła być celebrowana w nowej kaplicy. Nasza radość była ogromna i gorąca. Nawet nie zdołał jej oziębić chłód panujący w chórze (małe elektryczne nagrzewnice niewiele pomogły). Nie potrzebowałyśmy, jak wiele razy wcześniej, szorować betonowej podłogi, gdyż obecnie wystarczy umyć nową, granitową, piękną posadzkę. Nie musiałyśmy też angażować przyjaciół do przeniesienia ołtarza z tymczasowej kaplicy, bo w prezbiterium stoi ołtarz z czerwonego marmuru oraz ambona. Pan Jezus na czas świąteczny zamieszkał w nowym tabernakulum. Radość przygotowań dopełniła zamontowana kilka dni wcześniej klauzurowa krata, zza której patrzy na nas z wielkiego czerwonego krzyża Chrystus Najwyższy Kapłan. Sam Pan buduje naszą świątynię i doświadczamy tego nieustannie, za co nie przestajemy Mu dziękować każdego dnia. Jednak największa radość budowania i tworzenia, to żywy Kościół, który coraz liczniej otocza ołtarz w ełckim Karmelu. Nie zabrakło go i w czasie wielkanocnych uroczystości: przyjaciele z rodzinami, dzieci śpiące w ramionach rodziców i najbardziej wzruszający obraz – wtulona w mamę maleńka Klara, córeczka Ani i Mariusza, którzy kilka miesięcy wcześniej, w tym miejscu, zawarli sakrament małżeństwa. Po rezurekcyjnej procesji długo jeszcze wspólnie wyśpiewywaliśmy Zmartwychwstałemu Panu naszą miłość i wdzięczność.
W wielkanocny poniedziałek Eucharystii przewodniczył ks. Bp Romuald Kamiński, biskup pomocniczy diecezji ełckiej. Ks. Biskup opowiadał nam wieści z życia diecezji, plany, wyzwania, nadzieje związane z jubileuszowym czasem łaski- Diecezja ełcka świętuje 25-lecie istnienia. Nie był to koniec apostolskich odwiedzin naszego karmelu, 22 kwietnia w przeddzień swoich imienin przybył do nas pasterz diecezji ks. Bp Jerzy Mazur. Przedstawił nam projekt wszystkich najbliższych inicjatyw duszpasterskich, prosząc nas kilkakrotnie: „omadlajcie to”. Doświadczamy wielkiego szacunku dla naszej ukrytej misji modlitwy ze strony księdza Biskupa. Każde przedsięwzięcie w diecezji, wszystkie ważne wydarzenie w Kościele poleca osobiście naszym modlitwom.
Naszą paschalną radość pomnożyła jeszcze wizyta Braci Karmelitów. Ojciec Placyd Ogórek, w czasie wspólnej Eucharystii wielokrotnie wyrażał Bogu wdzięczność za karmel ełcki, zdawało się jakby czytał wprost z naszych serc. Głęboką refleksją nad tajemnicą Eucharystii wprowadził nas w jeszcze gorliwsze przeżywanie wielkanocnych tajemnic. Wspólną rekreację wypełniły opowieści o pełnej przygód podróży Braci z Białorusi, o uroczystości święceń brata Henryka. Brat Ihnat opowiedział o życiu na Białorusi, o tamtejszej młodzieży, języku. My dzieliłyśmy się naszą codziennością i fundacyjnymi anegdotami, a Bóg w ciągu tych chwil budował bratersko-siostrzaną miłość. Coraz potężniejsza radość była jej widzialnym przejawem. I tak poznałyśmy naszych braci diakonów, Józefa i Michała, brata Ihnata wraz z którym do naszej świadomości i serc Bóg wprowadził Kościół na Białorusi. Przy pożegnaniu Brat Grzegorz obiecał czerwcowe odwiedziny. Wspomniany czerwiec okazał się być za dwa dni, gdyż już 27 kwietnia brat wstąpili do nas w drodze do Wilna, tym razem w towarzystwie braci postulantów Pawła i Bartka. Po wspólnej Eucharystii i krótkim spotkaniu, mocno zaopatrzeni naszą modlitwą, ruszyli w dalszą podróż. Nieskończenie dziękujemy Bogu za te spotkania. Obietnica zyskania wielu braci i sióstr realizuje się w naszym życiu każdego dnia w sposób duchowy, ale nabiera ona nowej jakości, gdy możemy świadomie i sercem doświadczyć obecności tych Braci Obietnicy.
26 kwietnia nieoczekiwanie nasz klasztor znalazł się „na szlaku” peregrynacji relikwii św. Brata Alberta Chmielowskiego oraz kopii obrazu Ecce Homo. W czasie tego 24 godzinnego nawiedzenia czuwałyśmy nieustannie wraz z Bratem Albertem, modląc się za Kościół, szczególnie w Polsce, by był takim, jakim go pragnie Jezus. Witałyśmy i żegnałyśmy świętego Brata piosenką napisaną przez naszą postulantkę Paulinę, Śpiewałyśmy: „powinno się być dobrym jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy mógłby kęs dla siebie ukroić, nakarmić się, jeśli byłoby się głodnym…’.
Kolejnym punktem naszej karmelitańskiej drogi jest rozpoczęty 1 maja kurs ikonopisania. Bierze w nim udział siedem sióstr z naszej wspólnoty, a z drugiej strony kraty towarzyszy nam kilka osób, m.in Kinga, przygotowująca się do rozpoczęcia aspiratu. Wydaje się, że dobry Bóg sam zorganizował nam praktyczne ćwiczenia tego wezwania, jakie skierował do nas ustami papieża Franciszka, aby wpatrywać się w Boże Oblicze. Nauka pisania ikony to cały proces poszukiwania Oblicza Pana. Zagubienie nad czystą deską, pierwsze, nieśmiałe pociągnięcia pędzlem, zasłuchanie we wskazówki, w końcu odwaga rozpoczęcia pracy. Z godziny na godzinę święte Oblicze Pana, w które z uwagą się wpatrujemy pięknieje na naszych oczach. To lekcja i zachęta, żeby nie ustawać, iść sprawdzoną drogą i coraz piękniej odwzorowywać twarz Boskiego Oblubieńca w ikonie, tej napisanej pędzlem, i tej którą jesteśmy my same, zapisane posłuszeństwem Woli Boga. ps. Z notatnika siostry ogrodniczki: Nasze ikonopisarki są wspaniałe, stworzyły przepiękne ikony, pisząc je po raz pierwszy w życiu!!!