Relacja braci kleryków z IV Kongresu Młodych Konsekrowanych w Licheniu, 22-25.09.2022 r.
7 października, 2022
Czwarty Kongres Młodych Konsekrowanych w Licheniu został w tym roku solidnie ubogacony reprezentacją braci Karmelitów Bosych, w składzie: br. Андрэй, br. Bartłomiej, br. Marek, br. Paweł i br. Paweł, br. Piotr. Karmelitański habit prezentowało też dwóch braci z Prowincji Krakowskiej. Hasłem IV KMK były słowa „Powstań i świeć” (Iz 60,1). Uczestniczyło w nim w sumie ponad 600 osób, przeważały kobiety w proporcji 5:1 – aż gubiliśmy się w kolorach i formach welonów!
Zaraz po przyjeździe, w przeciwieństwie do znanej nam wszystkim historii, znaleźliśmy nocleg w Betlejem (tak się zwie jeden z domów pielgrzyma), gdzie zdążyliśmy przywitać się z „Krakusami” i z przedstawicielami innych Zakonów. O godzinie 19 Kongres oficjalnie rozpoczął się Mszą św., podczas której zapoznaliśmy się z pięknym hymnem tegorocznego Kongresu; bazylika wypełniła się śpiewem: „a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła”. Po Mszy, kiedy rzesza młodych konsekrowanych schodziła klatką schodową do sali konferencyjnej, zgasło światło, więc przez chwilę schodziliśmy po ciemku, śpiewając ww. słowa hymnu. Duch i pogodny nastrój tego Kongresu bardzo szybko wszystkim się udzielił. Pierwszym prelegentem, ku zaskoczeniu wielu był sam… br. Raniero Cantalamessa OFMCap! Co prawda odtworzony z nagrania, ale przekaz miał specjalnie dla nas. A przekaz był prosty: zakochaj się w Jezusie Chrystusie!
Drugiego dnia, zaczęliśmy wspólną Jutrznią. Musimy przyznać, że kiedy blisko 600 osób śpiewa Jutrznię w harmonii, to robi to piękne wrażenie i daje odczuć ducha jedności. Pierwszą konferencją uraczył nas o. bp. Jacek Kiciński CMF. Mówił o tożsamości osoby konsekrowanej – „jesteśmy skazani na świętość!” Następnie o. bp. sprawował Mszę św. Nakarmieni pokarmem na wieczność przeszliśmy do konsumpcji pokarmu na teraźniejszość. Kolejka po obiad była znakomitym miejscem na zapoznanie się z losowo (opatrznościowo?) spotkanymi braćmi i siostrami; dzielenie się świadectwem i przeżyciami przy stole (i przy każdej innej okazji) było dla nas najcenniejszym elementem tego wydarzenia. Organizatorzy dobrze to wyczuli i w planie dnia były też grupy dzielenia. Bardzo budujące było doświadczyć, że nie tylko my przeżywamy trudności w życiu zakonnym, i że nie tylko my w cudowny sposób doświadczamy Bożej miłości. Ciekawym spostrzeżeniem było również, że wiele zgromadzeń czerpie z duchowości karmelitańskiej, a wiele sióstr i braci miało styczność z naszymi świętymi.
Popołudniową konferencję wygłosił o. Michał Nowak OFMCap. Mówił o etapach życia we wspólnocie zakonnej i zachęcał do dojrzewania w miłości. Cytując bp. Jacka zachęcał do przeżywania konsekracji jak pewna wiekowa siostra, która przyznała: „jestem zawsze szczęśliwa, ale nie zawsze zadowolona”. Na koniec dnia wysłuchaliśmy świadectw życia trzech sióstr: konsekrowanej dziewicy, siostry z zakonu klauzurowego (Anuncjatki) oraz siostry ze zgromadzenia czynnego (Józefitki). Zarówno w ich wypowiedziach, jak i w wielu innych momentach Kongresu, wybrzmiewało doświadczenie, że wszelkie kryzysy i upadki duchowe zaczynają się od zaniedbania modlitwy, tego świętego, wyłączonego czasu dla naszej intymnej relacji z Bogiem. Jako że dni wypełnione były wieloma aktywnościami, aby nie zapomnieć wśród nich wszystkich o Najważniejszym, zorganizowana była całonocna adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Wielu jednak decydowało się wychwalać Boga dostateczną ilością snu.
Trzeciego dnia „Bóg oddzielił światło od mroku”. Co prawda nie według Księgi Rodzaju, ale według tematu pierwszej konferencji. Wygłosił ją o. Krzysztof Pałys OP. W terezjańskim duchu mówił o pokorze; pokazywał, że to nie my „świecimy”, ale że to Chrystus świeci w nas i działa w nas cuda. Podczas Mszy św. doszło do opatrznościowego spotkania: akurat tego dnia przybyli do licheńskiego sanktuarium członkowie Stowarzyszenia Wspierania Powołań Kapłańskich. Mszy przewodniczył ks. bp. Radosław Orchowicz, który przyznał, że w konsekracji biskupiej również zalicza się do młodych (ok. 6 miesięcy). Wzruszające było spotkanie tych, którzy modlą się za nas, a dla nich przepiękny obraz młodego Kościoła w tak wielu osobach konsekrowanych z tak wielu zgromadzeń i instytutów. Po Mszy, na placu przed bazyliką, salezjańscy uczestnicy Kongresu animowali największą plenerową imprezę taneczną osób konsekrowanych. Kiedy jedni tańczyli, inni szukali chwil ciszy i samotnego przebywania z Bogiem.
Popołudniową konferencję wygłosił redaktor Gościa Niedzielnego, Franciszek Kucharczak. Starał się przybliżyć nam, jakiego światła potrzebuje od nas świecki świat. Duży nacisk kładł na wspólną modlitwę z ludźmi – gdy częstokroć jesteśmy bezsilni wobec problemów drugiego człowieka, wtedy może się objawić moc Boża w pełni, jeśli „poczęstujemy” się Bogiem poprzez wspólną modlitwę. W tej, jak i w innych konferencjach, przewijał się temat prawdziwości naszego świadectwa – świat nie potrzebuje naszych słów tak, jak potrzebuje naszego życia przepełnionego miłością do Jezusa. Żeby przekazać światu Miłość, musimy nią żyć.
Wieczorem, po spotkaniu modlitewnym przed Najświętszym Sakramentem była możliwość spędzenia wieczoru przy planszówkach, herbacie bądź tańcach. Oczywiście, można też było pójść spać.
Ostatniego dnia poranną konferencję głosił ks. Marek Chmielniak SAC. Mówił: pierwsze jest „słuchaj”. Porównał życie duchowe do sprawnie funkcjonującego systemu ekonomicznego, gdzie import i eksport są w harmonii. Zagadywanie świata, gdy nic do siebie nie przyjmujemy przez słuchanie Boga i drugiego człowieka, nie ma sensu.
Podczas Mszy św. kończącej kongres, wraz z wyższymi przełożonymi, którzy również przybyli, ofiarowaliśmy Matce Bożej nasze życie konsekrowane wg aktu poświęcenia się, specjalnie ułożonego na tę okazję. Wielu z nas z żarem serca i wzruszeniem wymawiało słowa aktu.
W drodze powrotnej, łapiąc oddech po tym jakże intensywnym czasie, wymienialiśmy się pierwszymi wrażeniami z wyjazdu. Dla każdego z nas był to bardzo pozytywny czas. Bardzo budującym było odnalezienie się w tak licznym gronie osób żyjących Chrystusem; każde spotkanie rozpalało serce żywym płomieniem miłości (no… prawie, siódme mieszkania jeszcze przed nami!). Bardzo ucieszyliśmy się też z trochę bliższego zapoznania Braci Mniejszych z Poznania, bo już wkrótce będziemy razem z nimi uczęszczać na studia na Wydziale Teologicznym UAM. Wygłaszane konferencje były dla nas intelektualno-duchową strawą, jednak spożywaną w pośpiechu, ze względu na bardzo napięty plan dnia. Na szczęście wszystkie zostały zarejestrowane i są dostępne w Internecie, więc w wolnych chwilach możemy na spokojnie powrócić do ich treści. Troje z nas brało też czynny udział w scholi, co z jednej strony pochłaniało prawie wszystkie wolne chwile, ale z drugiej strony dawało dużo satysfakcji i pozwoliło nam zapoznać się bliżej z braćmi i siostrami, m.in. z krakowskimi Dominikanami.
Podsumowując w dwóch słowach: warto było.
br. Marek Jurzak OCD