Co nam przeszkadza zaufać Jezusowi?
18 kwietnia, 2020 o. Roman Jan Hernoga OCDUfność w życiu człowieka
Ufność jest fundamentalną postawą człowieka. Zaufanie towarzyszy nam na każdym kroku, nawet jeśli czasem nie jesteśmy tego świadomi. Ufamy, że kierowca autobusu ma prawo jazdy, i wie, dokąd ma jechać. Ufamy, że zapytany o drogę przechodzień nie będzie usiłował wprowadzić nas w błąd, albo że spożywając posiłek w restauracji nie zostaniemy otruci. Ufamy, że nauczyciel w szkole, czy redaktor dziennika przekazuje rzetelnie informacje. Można tu przytoczyć wiele innych przykładów z życia codziennego czy zawodowego…
Zaufanie jest czymś, co ofiarujemy drugiej osobie. Mówi się, że obdarzamy kogoś zaufaniem. Fakt, że znalazł się ktoś, kto mi ufa, ma ogromny wpływ na moje postępowanie. Zaufanie wydobywa z człowieka to, co w nim najlepsze. Sprzyja rozwojowi dobra, jakie w nim tkwi. Wzbudza chęć dotrzymania zaufania i sprostania pokładanym w nim nadziejom.
W sferze nadprzyrodzonej ufność to postawa człowieka, który swoje życie całkowicie powierzył Bogu. Zakłada wiarę w Jego wszechmoc – czyli w to, że w każdej sytuacji jest w stanie mi pomóc – oraz wiarę w Jego mądrość – On wie, co dla mnie najlepsze. Ufność to także wiara w Jego miłość oraz pragnienie Jego działania. Chrześcijanin zatem to ten, który głęboko i bezgranicznie ufa Bogu i jako ukochane dziecko ma pewność, że Bóg jest przy nim zawsze obecny i czuwa nad nim. „Jezus raczył ukazać mi jedyną drogę wiodącą do boskiego ognia, tą drogą jest zawierzenie małego dziecka, śpiącego bez obawy w ramionach Ojca…” – czytamy w rękopisach św. Teresy z Lisieux (Ms B 1r).
Przeciwieństwem zaufania jest nieufność. Jest ona bardzo dużym problemem w ludzkim życiu. Z nieufności wypływa podejrzliwość i kontrola, a to bardzo osłabia relacje. Osoba kontrolowana czuje się osaczona i uwięziona. Podejrzliwość prowadzi do dystansu, niszczy relacje i skazuje osoby na samotność.
Nadmierne pokładanie wiary w ludziach może oczywiście być zgubne, jednak sama nieufność jest cechą bardzo utrudniającą życie. Bez zaufania życie staje się udręką. Nie sposób zbudować bliskich, przyjaznych relacji. Im większe zaufanie tym głębsza relacja, im większa nieufność tym trudniej zbudować taką relację. Bez zaufania nie ma miłości. Z drugiej strony nic tak nie rani bliskiej, kochającej osoby, jak nieufność ze strony tego, kogo się kocha. Dlatego nie mogą nas dziwić słowa, jakie Jezus powiedział do s. Faustyny: „Jak boleśnie rani mnie niedowierzanie mojej dobroci. Najboleśniej ranią mnie grzechy nieufności” (Dz, 1076). Również św. Teresa od Dzieciątka Jezus w jednym ze swoich listów napisała, że tym co najbardziej obraża Jezusa, tym co rani Jego serce, to brak ufności (List nr 92, 30 maja 1889).
Źródła naszej nieufności
Musimy być świadomi, że na płaszczyźnie ufności wszyscy jesteśmy głęboko zranieni. Jest to ślad pozostawiony w nas przez grzech pierworodny i każdy inny grzech, a także przez krzywdy i rany, jakich doświadczyliśmy w ciągu naszego życia.
Nieufność może mieć zatem różne źródła. Jedną z przyczyn może być nasz wrodzony temperament. Niektórym ludziom po prostu trudniej komuś zawierzyć. Niekiedy nieufność może być spowodowana bolesnymi, raniącymi doświadczeniami, które nie zostały przebaczone i uzdrowione. Małe dzieci ufają innym osobom, dopóki to zaufanie nie zostanie zranione lub zawiedzione. Wiele sytuacji w dzieciństwie przyczynia się do tego, że stajemy się nieufni, zaczynając od najprostszych, kiedy brakuje dzieciom wsparcia i pomocy, poprzez bezpodstawną krytykę, niedotrzymywanie obietnic, zbyt wysokich aspiracji rodziców czy używania przemocy. W takich sytuacjach dzieci uczą się w bardzo nikłym stopniu ufać sobie i swoim zdolnościom, a także innym osobom i otoczeniu. Także późniejsze doświadczenia, w których zostaliśmy skrzywdzeni czy oszukani mogą mieć wpływ na poziom naszego zaufania.
Powszechny w naszych czasach brak ufności ma także swoje źródło w lęku, który każe widzieć świat jako zły i niebezpieczny. Obecna sytuacja pandemii koronawirusa, a szczególnie jej przekaz medialny, może potęgować w niektórych osobach ten lęk do niespotykanych granic. Musimy być świadomi, że nasz poziom zaufania jest w dużej mierze zależny od sposobu postrzegania rzeczywistości. Jeżeli swoje otoczenie i znajdujące się w nim osoby postrzegam jako dobre, przyjazne i życzliwe, to wówczas czuję się bezpiecznie i jestem bardziej skłonny do zaufania i otwartości. Jeżeli natomiast świat jawi mi się jako miejsce wygnania i zagrożenia, przestrzeń upadku, przemocy i cierpienia człowieka, to trudno wówczas o zaufanie. Taki świat skłania mnie do zamknięcia, wycofania i izolacji. Zatem moje zaufanie w dużej mierze zależy od wiary w dobro ludzi i świata stworzonego przez Boga.
Nieufność – skutek grzechu pierworodnego
Przeciwnik Boga, szatan, ciągle próbuje podważyć nasze zaufanie do Niego. Próbuje zafałszować Jego obraz. Jest kłamcą i oskarżycielem. Nie tylko oskarża ludzi przed Bogiem, ale także oskarża przed ludźmi. Oskarża Boga o ukryte zamiary, o to, że ukrywa przed człowiekiem, to co dla niego dobre i przyjemne. Zły duch nieustannie dąży do tego, abyśmy zwątpili w Bożą miłość. W ten sposób pragnie zniszczyć relację miłości jaka nas łączy z Bogiem.
Wielkie zwycięstwo ojca kłamstwa, oskarżyciela, polega na wzbudzeniu w sercu dziecka nieufności i podejrzliwości wobec Boga, który jest kochającym Ojcem! Tą nieufnością i podejrzliwością jesteśmy naznaczeni przychodząc na świat; na tym polega – zdaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus – grzech pierworodny. Szatan nie namawia, nie kusi pierwszych rodziców wprost do zła, do grzechu, ale zasiewa nieufność w dobroć i miłość Boga: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” (Rdz 3,1). Inaczej mówiąc: skoro Bóg jest tak dobry, tak kochający, to dlaczego zabrania wam jeść z drzew tego ogrodu?
Człowiek po grzechu pierworodnym boi się Boga, ucieka przed Nim, zamiast obdarzyć Go całkowitą ufnością. To owoc zniekształcenia, zakłamania obrazu Boga, jaki dokonał się w sercu pierwszych ludzi pod wpływem pokusy szatana. Odtąd Bóg nie jest Miłością, troskliwym Ojcem, ale surowym władcą, sędzią, który zazdrośnie strzeże swoich praw.
Powrót do ufności
U źródeł każdego grzechu, każdej niewierności leży nieufność do Boga, brak zaufania w słuszność i dobroć Jego pouczeń i przykazań. A zarazem każdy grzech sprawia, że przestajemy ufać Bogu, że stajemy się podejrzliwi. Stąd też całe nasze życie duchowe i religijne jest długim procesem reedukacjii, powrotu do zagubionej ufności z raju poprzez łaskę Ducha Świętego, który pozwala nam na nowo wołać: Abba, Ojcze! Od naszego zaufania zależy głębia naszej relacji, zjednoczenia z Bogiem.
Pierwszym krokiem prowadzącym do odbudowy zaufania jest odkrywanie prawdziwego oblicza Boga. Nasz obraz Boga jest często zniekształcony i zafałszowany, a to nie pozwala nam w pełni Mu zaufać. Dlatego tak ważne jest czytanie i modlitewne rozważanie Słowa Bożego. Pismo święte w wielu miejscach mówi o bezwarunkowej, nieskończonej miłości Boga. Mówi o tym, że jesteśmy Jego ukochanymi dziećmi. Jednak najpełniej i ostatecznie oblicze miłosiernego Ojca objawił nam Jezus Chrystus.
W pełni czasów (por. Ga 4,4), gdy wszystko było gotowe według planu zbawienia, zesłał On swojego Syna, narodzonego z Dziewicy Maryi, aby objawić nam w sposób ostateczny swoją miłość. Kto Go widzi, widzi też i Ojca (por. J 14,9). Jezus z Nazaretu swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga”
Franciszek, Misericordiae Vultus, 1
Ufność kanałem łaski
Nasze życie to droga nieustannego nawracania się: odwracanie się od polegania na sobie, od zaufania sobie, a zwrócenie się do Boga, zaufanie Bogu. Ufać Bogu to powierzyć, zawierzyć Jemu siebie i całe swoje życie. Św. Faustyna napisała: „dusza pokorna nie dowierza sama sobie, ale ufność swoją w Bogu pokłada” (Dz, 593).
Siła naszej duszy płynie z ufności, bo jak mówi prorok Izajasz: „W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła” (Iz 30,15). Bóg na wszystkie sposoby chce nam powiedzieć, że poprzez ufność odkryjemy największy skarb Jego Serca, którym jest miłosierna miłość Ojca. Jezus mówi do św. Faustyny: „Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jedynym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby Swych łask” (Dz, 1578).
Ufność w miłosierdzie Boga daje pokój. Jak dziecko spokojnie zasypia na ręku matki, nie obawiając się niczego, tak dusza ufająca miłosierdziu Boga pozostaje zawsze spokojna, niczego się nie obawia, przed niczym się nie trwoży, bo wie, iż prędzej matka zapomni o dziecku swoim, niż Bóg o tych, którzy Mu zaufali.
o. Roman Jan Hernoga OCD
karmelita bosy, były prowincjał warszawskiej prowincji karmelitów bosych, przełożony klasztoru w Zwoli, rekolekcjonista