Człowiek kształtujący siebie w dramacie wypalenia
20 września, 2017
Wypalenie zawodowe to problem egzystencjalny i etyczny, wewnętrznego zagubienia się w relacji z samym sobą i ze światem, problem utraty nadziei i zamknięcia się w lęku.
Współczesny człowiek jest zmęczony i znużony. Jest bombardowany niezliczoną ilością wyzwań i informacji nadchodzących ze świata zewnętrznego, zobowiązany do odpowiedzi na nie i do funkcjonowania z pełnym zaangażowaniem. Musi być silny, musi być obecny, musi być wydajny, musi wiedzieć i rozumieć. Musi dać z siebie wszystko, bo inaczej zostanie wyrzucony na margines życia, stanie się niepotrzebny, bo może zostać zastąpiony przez kogoś, kto lepiej od niego będzie się potrafił odnaleźć wobec trudnych wyzwań. Praca człowieka zatraca jednostkowy wymiar i swoją podmiotowość. Już coraz mniej chodzi o to, żeby była twórcza, żeby była „moja”. Praca ma być wydajna i sprawna, nieważne, czyja jest – Twoja czy moja; ma być jedynie dobrze wykonana. W ten sposób stajemy się funkcjonariuszami, gasimy w sobie potrzebę poznawania i twórczości, a to męczy, niszczy nas samych i naszą pracę. Rodzi się zjawisko zwane „wypaleniem zawodowym”. Czym ono jest? Inaczej na ten problem patrzą socjologowie, inaczej psychologowie i psychiatrzy, jeszcze inaczej ekonomiści.
Czym jest wypalenie?
Chciałabym spojrzeć tu na wypalenie zawodowe jako na problem egzystencjalny i etyczny. Problem wewnętrznego zagubienia się w relacji z samym sobą i ze światem, problem utraty nadziei i zamknięcia się w lęku. Utraty zdolności twórczego odkrywania świata i rozpaczliwych prób ocalania poprzez zatrzymanie w sobie, unieruchomienie stanu swego intelektualnego i duchowego posiadania. Wypalenie zawodowe jest jakimś rodzajem choroby duszy i intelektu.
Swoje analizy chcę oprzeć na tekstach ks. prof. Józefa Tischnera, któremu tematy związane z wewnętrzną twórczością człowieka, kształtowaniem własnego „ja” w relacji z drugim były szczególnie bliskie, i który jak chyba nikt we współczesnej polskiej filozofii potrafił je odsłaniać i nazywać. Jeden z najbardziej znaczących tekstów Tischnera dotyczący bycia podmiotu wobec świata i innego człowieka w sytuacji kryzysu powstał pod wpływem lektury pism wielkiego polskiego psychiatry, którego Tischner uważał także za filozofa – Antoniego Kępińskiego. Ksiądz Tischner w rozmowach ze mną wydanych w tomie pt. „Spotkanie” powiedział, że profesor Kępiński stworzył bardzo oryginalną polską filozofię spotkania. Zafascynowany pracami wybitnego psychiatry Tischner, wgłębiając się w rozumienie człowieka jakby na przecięciu fenomenologii i psychiatrii, pisze tekst Ludzie z kryjówek. Odsłania on dramat uwikłania człowieka w pęta uzależnienia, prób władania nad innym w relacji współbycia i współpracy. Pokazuje zagrożenia i zagubienie człowieka w spotkaniu z drugim i w propozycjach, jakie niesie współczesna kultura. Spróbujmy iść za tokiem Tischnerowskiego myślenia, które tak diagnozuje sytuację człowieka:
Niekiedy coś niedobrego dzieje się z ludzką nadzieją. Nadzieja jakby malała w człowieku, a wraz z tym maleje również przestrzeń jego życia (…). Człowiek, zamiast kroczyć swoją drogą, czuje się zmuszony szukać gdzieś w przestrzeni kryjówki dla siebie. W kryjówce tej chroni się przed światem i przed innymi. Przyszłość nie obiecuje człowiekowi nic wielkiego. Pamięć przeszłości podsuwa mu pod oczy same doznane porażki; przestrzeń nie zaprasza do żadnego ruchu. Wprawdzie w kryjówce nadzieja nie znika bez reszty, ale maleje do tego stopnia, że staje się jedynie nadzieją przetrwania. Człowiek w kryjówce wierzy, że nosi w sobie jakiś skarb. Skarb ten stara się schować głęboko. Sam staje przy schowku i waruje (…). Ku wszystkim ludziom zbliżającym się do kryjówki kieruje podejrzenie, że zbliżają się po to, by go okraść i zniszczyć.
Czy ten opis nie dotyka w sposób istotny tego, czym jest, czym może być doświadczenie egzystencjalne wypalenia zawodowego? To stan utraty nadziei, czy też jej skarlenia, zamknięcia się, jakiegoś rodzaju oddzielenie się i bronienie tego, co zostało. Dlaczego trzeba coś chronić, coś zamykać – bo czuje się wewnętrzną bezsilność, która rodzi poczucie zagrożenia. Stworzenie kryjówki, wycofanie się do niej może także wynikać z wewnętrznego zawstydzenia wypaleniem, tym, że „tylko tyle ze mnie zostało…”. Może być doświadczeniem zmęczenia, chęcią odizolowania się.
Przestrzeń wolności i nadziei
Przestrzeń nadziei jest ukształtowaną przez doświadczenie wartości przestrzenią wolności człowieka z ludźmi i wśród ludzi. Wolność człowieka i przestrzeń nadziei są ze sobą ściśle powiązane. Gdy zmienia się wolność, zmienia się przestrzeń nadziei – i odwrotnie. Przestrzeń nadziei i wolności zostanie w późniejszych tekstach określona przez Tischnera jako miejsce dramatu rozgrywającego się między „ja” i „ty”. Im większa jest nasza nadzieja, im głębiej sięgające są nasze pragnienia, tym większa jest przestrzeń naszej otwartości na świat, na nowe poszukiwania, na drugiego człowieka. W sytuacji wypalenia zawodowego ta przestrzeń kurczy się i zamyka. Maleją nasze pragnienia, gaśnie nadzieja: Tak może powstać kryjówka. Kryjówka to miejsce wolności zalęknionej, zatroskanej potrzebą chronienia siebie. Otwarta przestrzeń nadziei to przestrzeń wolności zatroskanej potrzebą realizowania wartości.
Czyli znów akcent idzie od egotycznego zamknięcia się ku otwartości i wsłuchaniu się na nowo w innych i w to, co świat chce nam powiedzieć, jak też i w to, co my mamy mu do (od)powiedzenia.
Jak ma dojrzewać wolność człowieka, aby jego przestrzeń była otwartą przestrzenią nadziei? Jak ma wyglądać przestrzeń człowieka, aby jego wolność była wolnością twórczą? Spróbujmy wejść teraz o stopień wyżej i zapytajmy, co na poziomie egzystencjalnym można zrobić z wypaleniem zawodowym. Jak odbudować w sobie zdolność do twórczości, nadzieję na spełnienie swych pragnień, jak ożywić zainteresowanie drugim człowiekiem? Jak pozbyć się lęku? Kiedy wydaje się, że wszystko za nami, a nic – przed nami? Gdy mamy poczucie, że jesteśmy lampkami oliwnymi, którym zabrakło oliwy? Z pomocą przy próbie odpowiedzi na te zasadnicze pytania przychodzi nam Antoni Kępiński, który w swojej książce Psychopatie tak diagnozuje sytuację współczesnej kultury, w jakiej przyszło nam żyć: Współczesne warunki naszej cywilizacji utrudniają przyjęcie odpowiedzialności za siebie i za otoczenie, utrudniają też wyładowanie tendencji twórczych, postawa konsumpcyjna zdecydowanie przeważa nad postawą twórczą. Człowiek nie jest skłonny do obdarzania uczuciami pozytywnymi świata, który jest mu obojętny, a nawet wrogi.
Postawa konsumpcyjna przeważająca nad postawą twórczą i doświadczenie świata jako obojętnego, a nawet wrogiego – w takiej sytuacji kulturowej trudno nie dotknąć dramatu wypalenia zawodowego. Kiedy doświadczamy tego, że inni konsumują naszą pracę, nasz wysiłek, że biorą, nic nie dając w zamian, a raczej oczekują coraz więcej, że nie nasza twórczość i współpraca z innymi są ważne, a jedynie jakość i sprawność w produkowaniu pewnych dóbr – nawet jeżeli są to idee – trudno nie zdegradować się do bycia sprawnymi narzędziami. Ich sprawność jednak musi się kiedyś wyczerpać, powodując zamknięcie, zatrzaśnięcie się i – do momentu zupełnego wyczerpania się – prawie mechaniczne powtarzanie wyuczonych stylów zachowań i reakcji.
Wokół kryjówki
Dookoła kryjówki rozpościera się przestrzeń możliwych obcowań z drugimi (…). Człowiek z kryjówki stara się utrzymywać drugiego człowieka w bezpiecznym oddaleniu od ścian kryjówki. W tym celu prowadzi z nim swoistą grę o zawładnięcie. Zawładnięcie jest podstawową formą oswajania bliźniego i świata. Oswajać można dwojako: bądź przez zrozumienie, bądź przez zawładnięcie. Dla człowieka pozostającego w kryjówce, aby oswoić, trzeba posiąść, zawładnąć, poddać sobie. Dla rozumiejących otaczający ich świat jest on tajemnicą, która fascynuje, zaprasza do poznania i przyjaźni. Dla ludzi z kryjówek świat poza obszarem ich władania jest tajemnicą, która grozi i napawa lękiem. Drugi jest wrogiem. A może nawet napastnikiem, bo kiedy pozostaję w stanie wypalenia zawodowego, może tę moją słabość odsłonić albo chcieć ode mnie tego, czego nie mam, nie chcę i nie mogę mu dać. Jeśli nie chcę i nie mogę, jedyną szansą na wejście w relację współpracy jest „zawładnięcie”. Czym może być relacja zawładnięcia drugim człowiekiem? Drugi jest moim przeciwnikiem, moim bardziej lub mniej jawnym wrogiem. Zapanować – znaczy: wtrącić w jakąś formę zależności. Człowiek z kryjówki stara się poszerzyć wiedzę o ludziach, ale nie wyprowadza go to z jego lęku (…). Rozumie drugiego wtedy, gdy nad nim zapanuje, a zapanuje nad nim wtedy, gdy go przystosuje do założonej z góry formy rozumienia.
W tym punkcie rodzi się istotne pytanie: czy ludzie z kryjówek tworzą taką właśnie przestrzeń obcowań, czy raczej określona struktura przestrzeni jest czynnikiem wtrącającym ludzi w ich kryjówki? Ksiądz Tischner znajduje odpowiedź na płaszczyźnie analizującej przesłanie, które niesie człowiekowi współczesna kultura. Wypalenie zawodowe wraz z utratą nadziei rodzi lęk przed światem, przed człowiekiem, przed niezrozumieniem samego siebie. Trzeba w tych rozważaniach odróżnić od siebie dwie sprawy i zastanowić się nad tym, czy to otoczenie jest źródłem lęku, czy też chodzi o to, żeby zawładnąć otoczeniem przez oswojenie lęku. Pytanie zasadnicze brzmi: jak pokonać lęk? To, co proponuje współczesna kultura, nie jest odpowiedzią jasną ani satysfakcjonującą. Pomysły na coraz to nowe sposoby zdobycia władzy nad człowiekiem kwestionują jego wolność i jego godność. Bo przecież im bardziej chce się posiadać człowieka, tym większa ściana dzieli tych, którzy posiadają, od tych, którzy są posiadani. Jakie jest wyjście z tego błędnego koła? Jedyną propozycją, jaką wydaje się, że można tu złożyć, jest zmiana sposobu doświadczania świata i siebie samego. Człowiek musi tak przetrawić siebie, aby umieścić się na takiej płaszczyźnie, na której poczuje się najbardziej „sobą u siebie”. Jak taka płaszczyzna może wyglądać?
Być sobą i być u siebie
Diagnoza współczesności, jaką podaje Tischner, nie tylko opisuje, ale wartościuje schematy rządzące procesami cywilizacyjnymi. Mówi on o władaniu nad człowiekiem, które wręcz kwestionuje jego wolność, godność, wierność i pragnienie twórczości. Należy stwierdzić, czy naprawdę tak jest, czy naprawdę tak odczytujemy propozycje współczesności i czy jest ona dla nas destrukcyjna, kiedy sprowadza człowieka do roli nie twórcy rzeczywistości, ale odtwórcy uwikłanego w łańcuch współzależności. Jeśli rzeczywiście tak jest, to wyjście z tego i przerwanie owego łańcucha jest możliwe jedynie wtedy, gdy człowiek dokona w samym sobie heroicznej, idącej pod prąd nurtów kultury próby przewrotu w sposobie doświadczania świata.
Nadzieja, której jak dotąd jedyną troską było bronić, powinna dojrzeć do nadziei, której troską jest tworzyć. Istnieją dwa podstawowe warunki wyzwolenia człowieka z jego lęku: drugi człowiek i otwarcie na prawdę. Otwarcie na prawdę jest próbą przyznania się przed sobą samym i przed drugim człowiekiem do stanu, w jakim jestem: tak, jestem wypalony, jestem wyczerpany, jestem pusty… Nie ma w tym bezwstydu ani przyznania się do bycia zwyciężonym, jest odwaga stanięcia w prawdzie. Człowiek w kryjówce czuł się zmuszony grać rolę aktora przed innymi, raz pozorując służbę, by panować, kiedy indziej moralizować, znów po to, by władać. Nie robił tego ze złej woli, lecz istotnie, by bronić siebie, bronić swej godności na wrogim świecie. Uznanie w sobie swej prawdy, nawet tej najsmutniejszej, i przedstawienie jej drugiemu uruchamia w drugim niezwykłą siłę.
Ta siła, która wyzwala się w drugim, może być siłą ocalającą i otwierającą drzwi kryjówki, w której wypalony człowiek się zamknął. Może ona stać się czynnikiem wyzwalającym nową twórczość, której pierwszym krokiem jest odwaga bycia sobą. Właśnie w odwadze bycia sobą kryje się możliwość zrozumienia i odkrycia tego, co Tischner nazywa „niezniszczalnością własnej godności”, tym, czego nikt z zewnątrz nie może nam odebrać.
Przekraczając próg kryjówki, człowiek pogłębia w sobie rozumienie nienaruszalności swojej własnej godności. Rozumienie to ofiarowuje mu nadzieja. Człowiek zawsze broni swą nadzieją siebie od zniszczenia i poniżenia. Doświadczenie nadziei i rozumienie niezniszczalnej godności siebie są ze sobą połączone spiralnie: im bardziej niezniszczalna jest godność człowieka, tym szersza go ogarnia nadzieja, tym głębsze zrozumienie, że jego godności nic nie może zagrozić.
Są w człowieku takie wartości, których nikt nie może człowieka pozbawić, jeśli sam się ich nie pozbawi. Taką wartością jest jego prawda.
Pozwolić być…
Z tych dwóch doświadczeń – z doświadczenia ochraniającej funkcji prawdy i z doświadczenia niezniszczalności godności – bierze się odwaga człowieka. Na czym ona polega? Chodzi o ten gest serca i rozumu, dzięki któremu człowiek pozwala drugiemu być. Więzią podstawową w tej wspólnocie nie jest więź poznawania, lecz więź powiernictwa nadziei. Drugi jest tym, komu mogę powierzyć część swej nadziei, a zarazem tym, który część swej nadziei może powierzyć w moje ręce. Pozwolić drugiemu być, pozwolić sobie samemu być to poprzez przewartościowanie doświadczenia świata wyjść o własnych siłach z zaklętego kręgu bycia narzędziem posiadanym przez innych. Ufam, że właśnie w tym odnalezieniu się na nowo jest możliwość wydobycia się z dramatu wypalenia zawodowego, kiedy, odsłaniając przyłbicę, zaczniemy próbować dzielić się z innymi nie wytworami naszej pracy, ale naszą nadzieją. Kiedy z odwagą będziemy ją na nowo nazywać i pogłębiać. Kiedy z odwagą będziemy odsłaniać ją przed innymi, szanując jednocześnie ich nadzieję i wsłuchując się w nią. „Jesteśmy ojcami tych, którzy powierzyli nam swoje nadzieje”.
Być może wyniszczające doświadczenie odtwórczości stanie się wtedy właśnie w świetle nadziei i w doświadczeniu niezniszczalnej godności „ja” bodźcem do otwarcia się ku poszukiwaniom i ku niezależnej twórczości.
Anna Karoń-Ostrowska
doktor filozofii, od 1993 r. redaktor WIĘZI. Współzałożycielka i członek Rady Programowej Instytutu Myśli Józefa Tischnera. Autorka książki Dramat spotkania człowieka z Bogiem i z drugim w myśli Karola Wojtyły-Jana Pawła II oraz współautorka Dzieci Soboru zadają pytania, Spotkanie (wywiad rzeka z ks. Józefem Tischnerem) i Zapatrzenie. Rozmowy ze Stefanem Swieżawskim. Członek Zespołu Laboratorium WIĘZI.