Doświadczenie modlitwy św. Teresy od Jezusa
19 października, 2017
Modlitwa dziecka
Święta Teresa jest ewangelistką modlitwy. Zwiastuje ją jako dobrą nowinę. Jest przekonana, że „relacja przyjaźni z Chrystusem” jest wydarzeniem zbawczym dla każdego, kto się modli.
Dlaczego przywoływać osobistą historię Teresy od Jezusa?
Z różnych przyczyn ściśle pedagogicznych: ponieważ jej doświadczenie jest ważną lekcją chrześcijańskiej modlitwy; ponieważ została ona opowiedziana przez nią samą w sposób „zaraźliwy”, prowokujący i zachęcający; ponieważ ona sama jest przekonana, że jej doświadczenie modlitwy jest punktem wyjścia całej stworzonej przez nią pedagogiki modlitwy.
Święta Teresa jest ewangelistką modlitwy. Zwiastuje ją jako dobrą nowinę. Nie mówi o niej na poziomie teoretycznym, jak o problemie teologicznym czy technice jogi. Modlitwa jest wydarzeniem łaski, które przydarzyło się jej i odmieniło jej życie. Teresa jest przekonana, że „relacja przyjaźni z Chrystusem” jest wydarzeniem zbawczym dla każdego, kto się modli. Opowiedzenie go to przekazywanie doświadczenia. To wzywanie jak w Ewangelii: „przyjdźcie i zobaczcie”. „Przez wzgląd na miłość Bożą, proszę, by [nikt] nie pozbawiał się tak wielkiego dobra”. „Nikt jeszcze nie obrał sobie Boga za przyjaciela, by On mu za to nie odpłacił” (Życie [Ż] 8,5).
Etapy na drodze modlitwy
Teresa od Jezusa opowiadała wielokrotnie historię swej przyjaźni z Bogiem – historię modlitwy. W swoich relacjach (Sprawozdania, Życie, Twierdza wewnętrzna) rozróżniła wyraźnie dwa poziomy: poziom głębokiego doświadczenia – doświadczenia Boga – i poziom doświadczeń epizodycznych, które znaczą jej drogę.
Doświadczenie głębokie ma w sobie coś niemożliwego do wypowiedzenia. Jest to sam fakt relacji Teresy z Bogiem, zainicjowanej przez Niego; relacji, która powoli i delikatnie przenika jej życie, a w końcu przeobraża je i budzi w niej wątpliwości, czy to ona sama żyje, czy raczej Chrystus żyje w niej. Niewątpliwie właśnie z tej głębi czerpią moc słowa, którymi Święta opowiada nam doświadczenia wyznaczające drogę jej modlitwy. Te doświadczenia są dla nas o wiele bardziej dostępne: mają w sobie coś wzorcowego, co sprawia, że przypominają wzloty i upadki naszej modlitwy.
W ogólnym zarysie, sama Teresa naszkicowała schemat historii swej modlitwy w trzech dużych etapach:
1) modlitwa dziecięca;
2) modlitwa z czasów, gdy miała 20-30 lat;
3) etap końcowy, modlitwa Teresy 40-60-letniej (Święta „nawróciła się” około 40. roku życia, a zmarła w wieku lat 67).
Święta charakteryzuje wspomniane trzy etapy w sposób następujący:
- W Teresie-dziecku rodzi się modlitwa spontaniczna i otwarta, niemal kontemplacyjna i prozelicka;
- Jako osoba dorosła, będąc już zakonnicą, po kryzysie wieku dojrzewania i młodości, Teresa doświadcza ciężkiej walki trudnej modlitwy, pełnej wzlotów i upadków. Stawia sobie ascetyczne wymagania;
- W końcu, dzięki decydującemu faktowi nawrócenia i całkowitemu oddaniu się Chrystusowi, władzę nad Świętą uzyskuje modlitwa, która staje się siłą nadrzędną wobec niej, konieczną i nieuniknioną. Duch Święty modli się w Teresie. Jest to czas modlitwy mistycznej.
Przejście przez owe trzy tak odmienne etapy (czas modlitwy łatwej, czas modlitwy trudnej i czas modlitwy potrzebnej każdego dnia jak oddychanie albo jak słońce) wyznacza drogę jej rozwoju duchowego i, w pewien sposób, ukazuje proces każdej chrześcijańskiej modlitwy. W duszy dziecka, jeśli nie ma ku temu przeszkód, toruje sobie przejście świadomość Boga, która otwiera się i rozprzestrzenia w modlitwie. W młodości, wcześniej czy później, modlitwa i modlący przechodzą, podobnie jak Teresa, przez kryzys związany z dojrzewaniem; wówczas potrzebne jest wypróbowanie i oczyszczenie w tyglu trudności i upokorzeń (tak jak w przypadku Teresy) lub poprzez pustynię, oschłość serca i ciemność wiary. Wszystko to pozwala dotrzeć do pełni chrześcijańskiej modlitwy.
W przypadku Teresy owe trzy etapy nie następowały po sobie z „należytą” ciągłością. Między pierwszą i drugą fazą, między czasem dojrzewania i pierwszymi latami młodzieńczymi, pojawia się szczelina. Inne pęknięcie nastąpiło później, w „latach trudnych”: wątpliwości, przerwy w modlitwie, a nawet jej porzucenie. Jednak zarówno za pierwszym, jak i za drugim razem Teresa zdołała odzyskać ten rodzaj religijnego oddechu, jakim jest modlitwa, by móc żyć dalej.
Krok po kroku, prześledźmy jej opowiadanie o tych trzech momentach: modlitwie dziecka w rodzinnym domu, modlitwie młodej zakonnicy w klasztorze i modlitwie w duchu i w prawdzie, z głębi doświadczenia Boga.
Pierwsze wspomnienie: „tak modliłam się, gdy byłam dzieckiem”
Teresa powraca pamięcią do swego dzieciństwa mając 50 lat. Spośród wspomnień, które w niej przetrwały, jedno ma szczególny charakter: „Pan zaczął mię budzić [moją świadomość], zdaje mi się, w wieku sześciu czy siedmiu lat. Pomagało mi to, że w rodzicach widziałam przychylność jedynie dla cnoty…” (Ż 1,1).
Na to przebudzenie wpłynęły lektury. Teresa, jak sama przyznaje, „odkrywa prawdę będąc dzieckiem” (Ż 1,4). Prawda odkryta w świetle dzieciństwa to po prostu fakt, iż są rzeczy, które przemijają zupełnie, i takie, które trwają wiecznie. Te dwa obrazy: tego, co przemijające i co nieprzemijające, zniewalają wyobraźnię i duszę Teresy-dziecka w rozmowach z nieco od niej starszym Rodrygiem. Po obrazie następuje pragnienie, dotknięcie przez transcendencję, zapoczątkowanie całkowicie dziecięcego doświadczenia religijnego: chęci zobaczenia Boga, by cieszyć się Nim, i pełnego typowo dziecięcej zaborczości pragnienia, by to widzenie zapewnić sobie na zawsze.
W punkcie przecięcia tych obrazów i uczuć rodzi się, bez specjalnej nauki, pierwsza osobista modlitwa Teresy. Jednak czym innym jest modlitwa, a czym innym zatrzymanie się w osłupieniu przed prawdą. Teresa opowiada o tym jakby za pomocą trzech pociągnięć pędzla, odmalowanych w trzech czasownikach typowych dla jej narracji: „przerażało nas”, słowo oddające zdumienie, które przenika duszę; „rozsmakowywaliśmy się”, termin wyrażający wewnętrzne delektowanie się; i „odcisnęła się” czasownik odniesiony do prawdy, która głęboko ich przeniknęła, podobnie jak w duszę dziecka głęboko wnikają radość czy lęk, jakaś melodia czy spojrzenie. Posłuchajmy słów Teresy: „Przerażała nas bardzo w naszych lekturach mowa o tym, że męka i chwała trwają na wieki. Zdarzało się nam spędzać długie chwile na mówieniu tym i z upodobaniem powtarzaliśmy: na zawsze, na zawsze, na zawsze. Poprzez wielokrotne tego powtarzanie Pan sprawił, że w moim dzieciństwie odcisnęła się droga prawdy” (Ż 1).
Tak wyglądała modlitwa Teresy-dziecka. Nie wiemy, jak długo trwała, z pewnością jednak nie dłużej niż do pierwszych momentów dojrzewania. Dokładnie wraz z wejściem w ten okres przychodzi na Teresę pierwsze wielkie traumatyczne wydarzenie w jej życiu – utrata matki. Ona sama opowiada, z jaką spontanicznością zwróciła się wówczas do Maryi Dziewicy: „…i rzewnie płacząc, błagałam Ją, aby mi była matką. Wydaje mi się, że choć prosiłam z prostotą, nie było to daremne, gdyż doznawałam widocznej pomocy Dziewicy Wszechwładnej, ilekroć się jej polecałam” (Ż 1,7).
Wskazówki do rozważań
- Dokonaj medytacyjnej lektury pierwszego rozdziału Księgi Życia św. Teresy. W tym świetle spójrz na własne życie. Zwróć uwagę na podobieństwa i różnice w tym, co dotyczy formacji i religijnych doświadczeń.
- W podobny sposób rozważ drugi rozdział Księgi Życia.
- Przeczytaj trzeci rozdział Księgi Życia i postaraj się zrekonstruować swoją małą „historię przyjaźni z Bogiem”.
- Zatrzymaj się dzisiaj nad pytaniem: w jakim stopniu moim udziałem jest „doświadczenie Boga”?
- Rozmyślaj nad drogą modlitwy, jaką przebyła św. Teresa, nad trudnościami i wieloletnim zmaganiem się ze słabością i niewiernością. Z pomocą Pana podejmij postanowienie pójścia jej śladami.
- Przeczytaj kolejny rozdział Księgi Życia, odkrywaj w opowiadaniu św. Teresy to, co dotyczy Ciebie i Twojej relacji z Bogiem.
- Kontynuuj codzienną lekturę Księgi Życia.
Redakcja karmelicibosi.pl
Opracowane na podstawie: Materiały do modlitwy, Grupy Modlitwy Terezjańskiej (Fichas de Oración, Grupos de Oración Teresiana); rok A, nr 14, Monte Carmelo, Burgos 1998