Lectio divina i praktyka modlitwy terezjańskiej – część 1
13 listopada, 2020
Wprowadzenie
Aby przybliżyć temat modlitwy terezjańskiej (czyli opartej na wzorze modlitwy św. Teresy z Ávila), należy spojrzeć na niego z szerszej perspektywy. Jest to konieczne, aczkolwiek może i zaskoczyć, ponieważ nie istnieje stricte określony sposób modlitwy terezjańskiej. Nie istnieje nawet określony sposób na modlitwę karmelitańską. Duchowość karmelitańska jest zakorzeniona w tradycji czytania duchowego (lectio divina), które jest szczególnym sposobem czytania i modlitwy nad Pismem Świętym. Możemy się o tym przekonać czytając karmelitańską Regułę Św. Alberta: „Każdy zakonnik winien przebywać sam we własnej celi lub blisko niej, rozważając dniem i nocą Prawo Pańskie, czuwając na modlitwie, chyba że musi poświęcić się innym sprawiedliwym obowiązkom” (Reguła 7).
Rozważanie Pisma Świętego było modlitwą pierwszych mnichów, Ojców i Matek Pustyni, a także ludzi Biblii. Tradycyjną metodę rozważania rozwinęli mnisi, a jej elementy znaleźć możemy u Jana od Krzyża:
„Szukajcie w czytaniu, a znajdziecie w rozmyślaniu; pukajcie w modlitwie, a otworzą wam w kontemplacji”.
św. Jan od Krzyża
Zobaczymy, jak owe cztery elementy lectio idealnie służą modlitwie terezjańskiej; można nawet powiedzieć, że terezjańskie podejście do modlitwy służy lectio. Aby to zrozumieć, musimy najpierw skupić się nad leżącymi u podstaw pojęciami i zasadami terezjańskimi. Przyjdzie nam się również pochylić nad ulubionym sposobem modlitwy św. Teresy oraz jej zrozumieniem celu modlitwy. Możemy je nazwać „postawami” terezjańskimi, wspaniale pomocnymi postawami, które wzbogacają zakonną tradycję modlitwy i mogą ułatwić, bądź poszerzyć współczesne przybliżenie się do niej.
Pojęcia terezjańskie
a) Modlitwa myślna
Warto w tym miejscu przytoczyć to, jak pojmowała modlitwę św. Teresa. W ósmym rozdziale autobiografii pisze: „Modlitwa wewnętrzna jest niczym innym jak relacją przyjaźni, sam na sam z Bogiem, o którym wiemy, że On nas kocha” (Księga życia [Ż] 8,5). Ta definicja sytuuje modlitwę w kategorii przyjaźni, przyjaźni zainicjowanej przez Boga; zatem nasza modlitwa jest odpowiedzią na miłość objawioną przez Boga. Gdy idziemy na modlitwę, idziemy na spotkanie z kimś, kogo miłości możemy być pewni. Osoba modląca się odpowiada zatem na głos łaski i miłości. To powoduje, że modlitwa jest sztuką, którą cały czas doskonalimy. Wymaga ona poświęcenia czasu, tak jak poświęcamy go przyjacielowi. Tym przyjacielem jest Jezus Chrystus, który jest centrum całej doktryny terezjańskiej.
Pojęcie modlitwy jako odpowiedzi na przyjaźń bezinteresownie ofiarowaną przez Boga w Chrystusie, wywodzi się z Ewangelii św. Jana. Istotne jest, jak naucza św. Jan, że nie modlimy się po to, by zyskać Bożą łaskę i miłość. Bóg nam już ofiarował swą miłość w Chrystusie. My winniśmy jedynie odpowiedzieć na tę miłość. Tak więc modlitwa jest częścią życia w łasce. Łaska wyraża się w modlitwie, gdy przyjmujemy miłość Boga i ją oddajemy w dwojaki sposób: miłując Boga i naszych braci oraz siostry w Bogu i dla Boga. Modlitwa jest agape, którą otrzymujemy ku wewnętrznej przemianie, a którą z powrotem obdarowujemy Boga i bliźnich. Sama istota ewangelicznej i terezjańskiej modlitwy wyraża jej cele; jest dzieleniem miłości z Chrystusem.
b) Modlitwa ustna
Przyjrzyjmy się, co św. Teresa rozumiała przez modlitwę ustną. Modlitwa ustna jest niczym innym jak odmawianiem gotowych formuł, składających się ze słów uczuć jak Ojcze Nasz czy też psalmy. Święta chce, abyśmy jednak odmawiali nasze modlitwy właściwie! Aby słowa modlitwy wymawiane były „ze zrozumieniem” i „uwagą”. Odmawianie naszej modlitwy na głos jest zarazem naszą modlitwą wewnętrzną. Nie ma różnicy pomiędzy modlitwą wewnętrzną a ustną, jeśli płynie ona prosto z serca (por. Droga doskonałości [D] 24). Dla Teresy odmawianie modlitwy z uwagą i poświęceniem jest pierwszą lekcją w nauce medytacji.
c) Medytacja
Warto przyjrzeć się, jak w literaturze terezjańskiej rozumiane jest pojęcie medytacji. Św. Teresa używa tego pojęcia w odniesieniu do szeregu modlitewnych postaw, które razem składają się na modlitwę ascetyczną lub medytację. Medytacja, co warto zauważyć, jest dla niej kategorią modlitwy, modlitwy pełnej trudu i wysiłku, aby myśleć o Bogu i miłować Go. Jest modlitwą pierwszych trzech „mieszkań” Twierdzy wewnętrznej i pierwszych „sposobów nawadniania ogrodu” w Księdze życia.
Spójrzmy teraz na specyficzne wykorzystanie pojęcia medytacji w pismach Świętej. We wstępie Twierdzy wewnętrznej czytamy: „Bramą więc, którą się wchodzi do tej twierdzy jest, o ile ja rzecz rozumiem, modlitwa i rozmyślanie”. Rozmyślanie jest dla Teresy pierwszym znaczeniem medytacji i daje Ona wiele przykładów na to, co rozumie przez „rozważanie za pomocą intelektu” (Twierdza wewnętrzna [T] 6,7,10). Wyobraźnia, rozum i wola są aktywnościami człowieka tworzącymi medytację.
Medytacją jest również pobożne śledzenie modlitw z książki służącej do medytacji. „Macie w tych książkach tajemnice Męki Pańskiej, rozłożone na wszystkie dni tygodnia, oprócz innych rozmyślań o sądzie i o piekle, o naszym nicestwie, o łaskach i dobrodziejstwach Bożych, wreszcie doskonałe nauki i wskazówki, jak rozpoczynać i kończyć modlitwę” (D 19,1). Teresa jest otwarta na takie refleksyjne użycie książek służących rozmyślaniu przez tych, którym będzie to pomocne.
Uważa, że modlitwa skupienia aktywnego jest „doskonałym sposobem rozmyślania” (T 4,3,3). Jest to typ takiego rozmyślania, które „umieszcza” żywego Boga wewnątrz modlącego się człowieka i skupia na Nim, tam obecnym, wszystkie myśli i uczucia. Jak dalej się o tym przekonamy, jest to ulubiona „metoda” modlitwy św. Teresy (patrz D, 29,7).
Zaskakującą wzmiankę o medytacji możemy znaleźć w jej podejściu do formy modlitwy skupienia biernego. Mówi nam, że gdy zaczynamy doświadczać pierwszego stopnia wlanej kontemplacji (np. modlitwy biernego skupienia), „medytacja ani rozum nie powinny być porzucane” (T 4,3,8). Mamy tu do czynienia w systemie terezjańskim z modlitwą mieszaną, która się znajduje na szerokiej granicy pomiędzy medytacją a pierwszym prawdziwie mocnym doświadczeniem kontemplacji (modlitwą pokoju / uciszenia / quietud). Jeśli komuś dana jest słabsza forma kontemplacji w modlitwie biernego skupienia, może wtedy wspomóc się modlitwą ustną, powtarzaniem słów z Pisma Świętego lub po prostu cichym rozważaniem, które utrzymuje nas w gotowości przyjęcia i odpowiedzi na modlitwę wlaną. Ta postawa jest – według Teresy – medytacyjną i można ją zastosować do jakiegokolwiek doświadczenia modlitwy kontemplacyjnej, we wszystkich jej formach, które zostawiają wolne władze ducha.
Reasumując, medytacja jest wszelką formą modlitwy, poza kontemplacją wlaną; dlatego obejmuje wszystkie etapy modlitwy, które zakładają zwykłe użycie naszych możliwości rozumu w poszukiwaniu Boga, zawsze pod przewodnictwem łaski uświęcającej.
Charakterystyka modlitwy terezjańskiej i postawy terezjańskie
a) Skupienie
Przyjrzyjmy się charakterystyce modlitwy terezjańskiej. Dla Teresy, aby modlitwa była modlitwą, musiała być „myślną”. Znaczy to, że wykonanie modlitwy wymaga skupienia. Teresa zdaje sobie oczywiście sprawę z naturalnych rozproszeń, jakie towarzyszą modlitwie, ale wymaga, aby wkładać w nią jak największe poświęcenie i skupienie. Często używa pojęcia „modlitwy myślnej”, tak powszechnej w jej czasach, określając ją modlitwą prywatną lub osobistą. Tłumaczy, że kwestią modlitwy wewnętrznej jest, „byśmy pamiętały i rozumiały, co mówimy i z kim mówimy, i kto my jesteśmy, które śmiemy mówić do Pana tak wielkiego. Bez tej świadomości i skupienia nad tym, co mówimy, nasza modlitwa jest jedynie arabszczyzną” (D 25,3). Modlitwa wymaga więc od nas uważnej obecności w tym, co i do kogo mówimy oraz o czym myślimy, obecności dla Chrystusa, na którego wezwanie odpowiadamy. Modlitwa terezjańska jest modlitwą myślną, jest obecnością dla obecności, której istotą jest pamięć o Chrystusie.
b) Afektywność
Modlitwa terezjańska jest charakterystycznie afektywna. Jak dobrze wiemy, Teresa uważała, że najważniejsze w modlitwie jest „nie byśmy dużo rozmyślały, tylko dużo miłowały” (T 4,1,7). Dalej daje nam ona swą pierwszą zasadę: „to głównie czynić, i do tego przykładać się powinnyśmy, co skuteczniej pobudza nas do miłości”. Podstawą modlitwy jest komunia uczuć z Bogiem. Wszystko w modlitwie terezjańskiej ukierunkowane jest na relację afektywną z Chrystusem, z Ojcem w Duchu Świętym. Jeśli Teresa nadaje tę silną orientację afektywną modlitwie, to dlatego, że myśli o kontemplacji; prostota afektywna jest najlepszym środkiem, aby przygotować się na dar kontemplacji.
Modlitwa afektywna jest komunią z Bogiem, komunią, która wiedzie człowieka do zjednoczenia. Dla Teresy zjednoczenie z Bogiem jest ostatecznym celem modlitwy. Afektywność jest tym, co otwiera drogę do komunii i zjednoczenia z Bogiem. Modlitwa terezjańska jest istotnie afektywna, a istotą afektywności jest pragnienie, pragnienie Boga. Tak czy inaczej, wszystko to odbywa się na poziomie uczuć, prawdziwa afektywność jest zawsze obecna w pragnieniu zjednoczenia z Umiłowanym.
c) Jezus Chrystus i cnoty
Modlitwa terezjańska jest chrystocentryczna. Chrystus jest bezpośrednim celem dynamiki modlitwy myślnej i afektywnej. Teresa modli się „z” Jezusem Chrystusem, „do” Niego i „poprzez” Niego. Jej Chrystus jest Chrystusem Ewangelii; jej centrum jest Chrystus „Droga, Prawda i Życie”. Jest to podstawa, jakiej winni nauczyć się początkujący w modlitwie, podtrzymywać ją zaawansowani w niej, a udoskonalać przez „miłosne spojrzenie” kontemplatycy. Oto kilka zasad tej postawy: 1) najlepszym przedmiotem i podmiotem dla medytacji jest biblijny Jezus – Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie; 2) nasza modlitwa winna najbardziej (choć nie wyłącznie) koncentrować się na Chrystusie; 3) święte człowieczeństwo Chrystusa jest najbardziej właściwą medytacją służącą rozwojowi początków modlitwy, dającą największą pewność i przygotowującą na dar kontemplacji; 4) inne przekonania są podejrzane i szkodliwe.
Teresa – nasza nauczycielka – wie, jak ważna dla modlącego jest osoba Chrystusa. Chrystus jest przyjacielem i towarzyszem naszej modlitwy (por. D 26,1). Chrystus jest towarzyszem samotności tego, kto medytuje. Wypełnia pustkę i w ten sposób zamienia osamotnienie w samotność i dostęp do Boga. Więcej, Chrystus ewangeliczny jest wzorem wszystkich cnót, których pragniemy się nauczyć. W końcu, ideał chrześcijaństwa polega na cnotach. Modlimy się, aby być przemienionymi, przemiana zależy – przede wszystkim – od nabycia cnót, co wówczas otwiera na przebóstwienie kontemplacji i zjednoczenie. To Chrystus kształtuje nas w cnotach teologalnych i kardynalnych. „Bez usilnego starania się o cnoty, bez ciągłego ćwiczenia się w nich, zawsze pozostaniecie duchowymi niedorostkami” (T 7,4,9). A skoro cnoty rodzą się poprzez pokorę i miłosierdzie, potrzeba nam żywego przykładu Tego, który je uosabia, przykładu Jezusa Chrystusa. „Cała bowiem ta duchowa budowa stoi… na fundamencie pokory”, i aby osiągnąć chrześcijańską pokorę winniśmy „utkwić wzrok w Ukrzyżowanym” (T 7,4,8). Przez Chrystusa, naszego przyjaciela i nauczyciela, wiedzie droga do samego serca Trójcy Świętej (por. T 6,7,7).
d) Wymiar kontemplacyjny
Modlitwa terezjańska jest ukierunkowana na kontemplację. Jest to kolejna istotna cecha, którą winniśmy docenić. Dla św. Teresy medytacja jest modlitwą ascetyczną, to znaczy – jest darem, który rozwijamy z pomocą łaski zwykłej. Kontemplacji nie można osiągnąć własnym wysiłkiem, jest całkowitym darem. Możemy się jedynie na nią otworzyć poprzez cnoty oraz modląc się z prostotą i z uczuciem. Kontemplacja jest wlanym doświadczeniem obecności Boga, który oświeca duszę i rozpala serce. Kontemplacja staje się stałym elementem w czwartych mieszkaniach, z doświadczeniem skupienia biernego; później rozwija się w modlitwę quietud.
Tym niemniej możemy powiedzieć, że w pewnym sensie cała modlitwa terezjańska jest kontemplacyjna. To, co chcemy powiedzieć, wyraża się w stwierdzeniu, że Teresa zawsze miała oczy swej duszy skierowane na kontemplację, nawet wtedy, gdy udzielała pierwszych lekcji w uważnym odmawianiu modlitw ustnych. Teresa uczy nas zdecydowanego pragnienia kontemplacji. Uczy nas prosić o ten dar, aż nauczymy się prosić o nią uznając to, czego Bóg chce nam udzielić. Gdy modlimy się w duchu terezjańskim, modlimy się otwarci na kontemplację. Uczymy się słuchać Słowa Bożego, zachowujemy otwartość na działanie światła i miłości Bożej, gdy trwamy łagodnie w obecności Tego, którego spotykamy w Ewangelii. Nie jest to kwestia tylko naszego wysiłku. Zostawiamy dużo miejsca, by mógł działać Bóg. Uczymy się trwać w Jego obecności, wrócić do naszego źródła, jakim jest Chrystus, gdy „przeżywamy” Słowo Boże. Ta postawa łagodności w połączeniu ze szczerością otwiera nasze wnętrze na mistyczne działanie Boga. Zdarza się czasami, że osoba modląca się doświadcza głębokiego znaczenia słów, które powtarza. Czasami czuje się jakby uniesiona przez zrozumienie nowymi energiami lub rozwiązaniami, płomieniem żarliwej miłości do Boga i do bliźniego.
Ten typ modlitwy – bez wysiłku osobistego – jest darem czystym i tak wzniosłym, że uznanym za kontemplację. Kontemplacja jest modlitwą-darem, jest Duchem Świętym, który w nas się modli. Kontemplacja jest spojrzeniem poza rzeczywistość wiary, jak to określił Św. Augustyn. Kontemplacja wprowadza nas we wnętrze myśli i serca Chrystusa, który zna Ojca w Duchu Świętym. Kontemplacja jest, jak mawiała Teresa, modlitwą „nadprzyrodzoną” i dlaczego nie może być osiągnięta żadnym wysiłkiem lub staraniem, jakie czynimy, niezależnie jak bardzo staralibyśmy się; chociaż możemy przygotować się na jej przyjęcie, co jest dużą pomocą. Dlaczego zatem pragnąć i prosić o tę drogę oraz być otwartym na to wezwanie? Ponieważ kontemplacja jest najkrótszą drogą do doskonałości cnót i zjednoczenia z Bogiem (por. T 5,3,4). Reasumując – modlitwa terezjańska jest kontemplacyjna, gdyż pragnie kontemplacji jest na nią otwarta i ukierunkowana. W tym znaczeniu nawet medytacja terezjańska jest kontemplacyjna.
tłum. Wiktor Brzozowski
o. Sam Anthony Morello OCD
Wieloletni wykładowca na Uniwersytecie w Dallas, Dominican College i Uniwersytecie St. Thomas w Houston; radny generalny Zakonu, przełożony prowincjalny i przeor, w Prowincji Ameryki Północnej.