Uroczystość św. Teresy od Jezusa
15-10-2021J 7, 14-18. 37-39a
Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza
Tymczasem dopiero w połowie świąt przybył Jezus do Świątyni i nauczał. Żydzi zdumiewali się mówiąc: «W jaki sposób zna On Pisma, skoro się nie uczył?» Odpowiedział im Jezus mówiąc: «Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał. Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego. Kto mówi we własnym imieniu, ten szuka własnej chwały. Kto zaś szuka chwały Tego, który go posłał, ten godzien jest wiary i nie ma w nim nieprawości».
W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza». A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego;
Szukaj towarzystwa Jezusa
Teresa radzi: „Postaraj się o towarzystwo. A jakież mógłbyś znaleźć lepsze nad towarzystwo samego Mistrza, który nauczył nas tej modlitwy, do której odmówienia się zabierasz. Przedstaw sobie Pana stojącego tuż przy tobie i patrz, z jaką miłością i z jaką pokorą raczy ciebie nauczać”.
Patrz na Tego, który patrzy na nas
Nawiąż z Jezusem osobisty kontakt, dostrzeż Jego spojrzenie, a następnie patrz Mu w oczy, bez lęku. Uświadom sobie, że nasze życie od Niego pochodzi i że On patrzy na nas z taką ogromną życzliwością.
Wsłuchuj się w Mistrza
Jezus nie tylko patrzy na nas, ale również do nas mówi.
Temat: Perspektywy życia
Wprowadzenie
Przeżywamy dziś uroczystość św. Teresy od Jezusa i pragnę skłonić do refleksji o perspektywach naszego życia. Czyli tej, którą proponuje nam dzisiejsza cywilizacja śmierci i o tej, którą nam proponuje Ewangelia i którą podjęła św. Teresa od Jezusa.
Perspektywa schronu i robaka
Jest to perspektywa obecnej cywilizacji pozbawionej Boga. Dobrze to ukazuje w swoich opowiadaniach Franz Kafka.
Perspektywa schronu
W opowiadaniu „Schron” (F. Kafka, Nowele i opowiadania, PIW – Warszawa 1961) mówi o inteligentnym krecie. Wychodzi on ze swojej nory i gromadzi różne trupy i ściąga do swojego podziemnego królestwa. Kret m.in. zauważa wobec samego siebie: „Na tym dziedzińcu gromadzę swoje zapasy, składam tutaj wszystko, co po zaspokojeniu doraźnych potrzeb upoluję wewnątrz schronu i wszystko, co przyniosę z łowów poza domem. Plac jest tak obszerny, że zapełniają go zapasy na całe półrocze. Wskutek tego mogę je dowolnie rozkładać, przechadzać się wśród nich, bawić się nimi, cieszyć się ich ilością oraz rozmaitymi zapachami i zawsze dokonywać dokładnego przeglądu wszystkiego, co posiadam…” (s. 163). A poza tym jest stale zajęty zabezpieczaniem schronu, stale krąży wokół schronu lub w labiryncie jego korytarzy.
Kreśli więc Kafka w tym opowiadaniu dla człowieka, może człowieka tej naszej dumnej cywilizacji pozbawionej Boga – perspektywę kogoś oddzielonego od jakiejkolwiek społeczności, samotnika, krążącego w mrocznych korytarzach i sycącego się zapachami rozkładających się zwierząt… Jest to perspektywa oświeconego kreta zamkniętego w schronie… perspektywa tego, kto służy mamonie i ukazanie tego, czym ta mamona się staje.
I rodzi się bolesne pytanie, kiedy jadąc pociągiem widzi się przedmieścia nowych, jednorodzinnych domów, willi, na ile to są schrony, na ile w nich zamiast wołania i płaczu dziecka, rozlega się szczekanie psa i miauczenie kota?
Perspektywa robaka
Jest jeszcze perspektywa robaka, czyli to, co staje się z człowiekiem, który mamonie służy… Kafka opisuje tę sytuację w opowiadaniu „Przemiana” (F. Kafka, Wyrok. PIW – Warszawa 1975) – jego bohater „Gregor Samsa obudził się pewnego ranka z niespokojnych snów, (i) stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka” (s. 18). Staje się kimś uciążliwym dla rodziny, która chce się go pozbyć i w końcu przyjmuje z ulgą wiadomość posługaczki, że Gregor pewnej nocy, w samotności, zdechł.
W tej perspektywie ukazanej przez Kafkę jest godny podkreślenia kres pracy człowieka odnośnie jego samego – przemienia się w robaka. Czyli proces rozwoju człowieka prowadzi do stania się robakiem. I znowu pytanie, czy Kafka nie jest tym, który z przenikliwością proroka odczytuje to, co proponuje w sumie napuszona retoryka kultury obecnego czasu odwrócona od Boga?
Ale dziś, właśnie ludzie oddani złu, ludzie powierzchowni wyglądają wyjątkowo pięknie, mają piękny uśmiech połyskujący bielą zębów… a usta wydymają słowami, które mają świadczyć, że są wtajemniczeni w mądrość wszystkich światów…
Perspektywa ogrodu i motyla
Jednak na życie ludzkie można popatrzeć inaczej, można dla niego dostrzec inne perspektywy.
Jest to perspektywa tego, kto próbuje służyć Bogu.
Na czym polega perspektywa ewangeliczna, do czego się sprowadza dobrze to ukazuje św. Teresa od Jezusa w swoich dziełach. Jest to zupełnie coś przeciwnego do tego, co ukazuje Kafka w swoich opowiadaniach.
Perspektywa ogrodu
Wobec perspektywy schronu i inteligentnego kreta Teresa kreśli przed człowiekiem żyjącym duchem ośmiu błogosławieństw perspektywę założenia ogrodu. Pisze: „Ten, kto rozpoczyna, musi zdać sobie sprawę, że na ziemi bardzo jałowej, na której rośnie wiele chwastów, zaczyna zakładać ogród, po to, aby Pan się w nim rozkoszował. Jego Majestat wyrywa złe zielska i musi zasadzić dobre. A zatem zdajmy sobie sprawę, że to już jest zrobione, gdy dusza zdeterminuje się do praktykowania modlitwy i już zacznie to stosować. I z pomocą Boga mamy starać się, jako dobrzy ogrodnicy, aby te rośliny wzrastały i dokładać starań o dopieszczanie ich, aby się nie zmarnowały, ale wypuściły kwiaty, które będą wydawały z siebie wspaniałą woń dla dania wytchnienia temu naszemu Panu, i w ten sposób będzie często przychodził rozkoszować się w tym ogrodzie i odpoczywać pośród tych cnót” (Ż 11,6). W tym ogrodzie założonym dla Pana znajdzie się miejsce i dla drugiego człowieka, dla innych.
Jest więc inny kierunek rozwoju: od nieokreślonego i wolnego życia kreta dla siebie, do schronu, do zamknięcia się w labiryncie ciemności, według Kafki. I św. Teresy, od gorzkiej może świadomości nieurodzajnej ziemi do założenia ogrodu dla Jezusa i innych.
Perspektywa motyla
Z kolei wobec perspektywy robaka Kafki, św. Teresa przeciwstawia perspektywę jedwabnika, czyli przemiany robaka w pięknego motyla. Tak to opisuje: „Słyszałyście już zapewne, jak zadziwiającym Jego dziełem jest to, jak uzyskuje się jedwab, gdyż jedynie On mógł wymyślić coś takiego. I jak z jednego jajeczka, o którym mówią, że jest jak malutkie ziarenko pieprzu, ja nigdy go nie widziałam, a jedynie słyszałam o tym, i dlatego, jeśli coś będzie przekręcone, to nie będzie w tym mojej winy… Gdy się ociepla i na drzewach morwowych zaczynają pojawiać się liście, to jajeczko zaczyna ożywać, gdyż pozostaje jak martwe aż do czasu, gdy pojawi się ten pokarm, którym te larwy się odżywiają. I dzięki tym liściom morwy rosną i rozwijają się, aż do czasu, gdy są już duże, i wówczas umieszcza się im kilka gałązek, a one na nich pyszczkami zaczynają wysnuwać z samych siebie jedwab i snują z niego małe kokoniki, bardzo ciasne, w których zamykają się. I tak kończy swój żywot ta larwa, która jest wielka i brzydka, a z tego samego kokonu wychodzi biały motylek, wielce urokliwy” (5M 2,2). A to obrazuje wewnętrzną przemianę człowieka, który pod wpływem łaski rodzi się na nowo w Chrystusie, staje się człowiekiem wypełnionym duchem ośmiu błogosławieństw.
Czyli według Kafki człowiek bardzo aktywny, prowadzący liczne interesy przemienia się w końcowej perspektywie w robaka, którego wywozi się ze śmieciami, inaczej przechodzi od motyla tryskającego młodością, rzutkością prowadzonych spraw do robaka, którego potem w majestacie prawa, choćby o eutanazji, wywozi się na śmieci. Według zaś Teresy inna zupełnie jest perspektywa dla człowieka: od robaka ma przejść do uroczego motyla latającego nie w myśl swoich zachcianek, ale w rytm ducha ośmiu błogosławieństw i stać się nie tylko tym, który żyje błogosławieństwami, ale sam ma się stać dla innych błogosławieństwem.
Zakończenie
Stajemy dziś wobec dwóch perspektyw życia. Tej nakreślonej przez Kafkę wpisanej w ducha obecnych czasów, a nie zawsze mamy odwagę tak jak Kafka widzieć to, co nam się obecnie proponuje. I stajemy wobec tej perspektywy nakreślonej przez św. Teresę w oparciu o Ewangelię. W punkcie wyjścia wydaje się pozornie ta pierwsza bardziej pociągająca…, ale w punkcie dojścia wygląda to zupełnie inaczej… Trudno powiedzieć o Kafce, że był świadkiem, ale można powiedzieć, że był prorokiem – ukazywał kres pewnych spraw z okrutną przenikliwością, św. Teresa była zaś nie tylko prorokiem, ale i świadkiem, że służenie Bogu prowadzi do czegoś sensownego.
Mów do Niego
Po wsłuchiwaniu się w Mistrza my podejmujemy z Nim rozmowę. Mamy do Niego kierować słowa proste i prawdziwe.