Wtorek, VII tydzień zwykły
24-02-2020Mk 9, 30-37
Druga zapowiedź męki i wezwanie do pokory
Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.
Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.
On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».
Szukaj towarzystwa Jezusa
Teresa radzi: „Postaraj się o towarzystwo. A jakież mógłbyś znaleźć lepsze nad towarzystwo samego Mistrza, który nauczył nas tej modlitwy, do której odmówienia się zabierasz. Przedstaw sobie Pana stojącego tuż przy tobie i patrz, z jaką miłością i z jaką pokorą raczy ciebie nauczać”.
Patrz na Tego, który patrzy na nas
Nawiąż z Jezusem osobisty kontakt, dostrzeż Jego spojrzenie, a następnie patrz Mu w oczy, bez lęku. Uświadom sobie, że nasze życie od Niego pochodzi i że On patrzy na nas z taką ogromną życzliwością.
Wsłuchuj się w Mistrza
Jezus nie tylko patrzy na nas, ale również do nas mówi.
Jezus poucza uczniów na osobności o swojej przyszłej męce, opuszczeniu, poniżeniu, którego ma doświadczyć, oraz o zmartwychwstaniu. Uczniowie jednak nie rozumieją tego, co im mówi i nie kontynuują tej rozmowy, bo boją się pytać. Natomiast w czasie drogi zaczynają się kłócić o to, który z nich jest największy. Jednak nie ma przy nich Jezusa. Później pyta ich bowiem, o czym rozprawiali w drodze.
Bez doświadczenia Jezusa pośrodku nas często zaczynamy walczyć o swoje racje, swoją wartość, wielkość, spychając innych na margines.
Naszą pełną wartość i godność możemy odnaleźć tylko w Jezusie, Synu Boga, który stał się jednym z nas i oddał za nas swoje życie. Jego oddanie się nam, służba, wyniszczenie na Krzyżu ukazują, jak bardzo jesteśmy cenni i umiłowani.
Dla chrześcijanina być kimś wielkim to przyjmować Jezusa w małych, słabych, odrzuconych, tak jak On nas przyjął. Być kimś wielkim to upodobnić się w tym do Niego. Wtedy będziemy się stawali synami Ojca Niebieskiego! I czego więcej potrzeba, gdy jest się synem Najwyższego!?
Mów do Niego
Po wsłuchiwaniu się w Mistrza my podejmujemy z Nim rozmowę. Mamy do Niego kierować słowa proste i prawdziwe.