Wtorek, XXIX tydzień zwykły
22-10-2024Łk 12, 35-38
Oczekiwanie powrotu Pana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie».
Szukaj towarzystwa Jezusa
Teresa radzi: „Postaraj się o towarzystwo. A jakież mógłbyś znaleźć lepsze nad towarzystwo samego Mistrza, który nauczył nas tej modlitwy, do której odmówienia się zabierasz. Przedstaw sobie Pana stojącego tuż przy tobie i patrz, z jaką miłością i z jaką pokorą raczy ciebie nauczać”.
Patrz na Tego, który patrzy na nas
Nawiąż z Jezusem osobisty kontakt, dostrzeż Jego spojrzenie, a następnie patrz Mu w oczy, bez lęku. Uświadom sobie, że nasze życie od Niego pochodzi i że On patrzy na nas z taką ogromną życzliwością.
Wsłuchuj się w Mistrza
Jezus nie tylko patrzy na nas, ale również do nas mówi.
W czasach Jezusa noszono długie i obszerne szaty, które rozluźnione były jedynie w chwili spoczynku. Gdy wyruszano w drogę lub podejmowano pracę, trzeba je było przewiązać, by nie krępowały ruchów. Zatem „przepasane biodra” umożliwiały natychmiastowe podjęcie wędrówki. Podobnie rzecz ma się z zapaloną w nocy pochodnią, która umożliwiała natychmiastowe podejście do drzwi, by otworzyć kołaczącemu. Ta gotowość miała cechować wzorowe sługi, którzy nie pozwalają sobie na nocny spoczynek, lecz czuwają, by w każdej chwili być do dyspozycji ich pana, gdy tylko wróci.
Co jest naszą „szatą”, która nieprzewiązana uniemożliwiałaby nam nawet jeden krok w kierunku Jezusa? Nasze przyzwyczajenia, skłonności naszej natury? Nie chodzi o to, by je odrzucić, lecz skrępować, by nie zwalniały naszych kroków.
„Twoje słowo jest pochodnią dla stóp moich” – stwierdza psalmista. Płonącą pochodnią jest więc Boże Słowo, które trzeba w sobie nosić, trzymać je mocno „w ręku”, by nim oświecić sobie drogę w ciemności i nie potknąć się.
Zdumiewa nagroda, jaką Pan obiecuje takim sługom. Ma on im uczynić coś, co będzie wbrew zwyczajom – nie pozwoli sobie usłużyć, lecz sam zmieni się w sługę i będzie usługiwał swoim poddanym, którym wyprawi niespodziewaną ucztę.
Mów do Niego
Po wsłuchiwaniu się w Mistrza my podejmujemy z Nim rozmowę. Mamy do Niego kierować słowa proste i prawdziwe.