Dla św. Teresy człowiek jest jak zamek królewski, zamieszkany przez Króla – Boga. Bóg jest we wnętrzu zamku i droga życia chrześcijańskiego jest wejściem do środka, do wnętrza by dojść do komnaty, gdzie żyje i mieszka Król, by żyć w Jego obecności, z Nim, w Nim. Bramą prowadzącą do środka jest modlitwa. Modlitwa w jedności z życiem. Człowiek poniekąd jest w środku siebie, w końcu myśli, czuje, żyje swym życiem, używa sumienia, ale Teresie chodzi by tak wchodzić do środka by postępować w spotkaniu i zjednoczeniu z Bogiem. Chodzi o wejście, które staje się rozwojem przyjaźni z Bogiem, zażyłej relacji, zjednoczenia miłości, służby i oddania Bogu i bliźniemu, a nie tylko kontaktem z samym sobą. I taka droga wymaga czegoś więcej. Dlatego Teresa w obrazie Zamku właściwie opisze całość życia chrześcijańskiego, jego główne, konieczne elementy i etapy. Teresa drogę przez zamek podzieli na siedem etapów, mieszkań. Nie jest możliwe przejście ich bez realnego i sakramentalnego udzielania się Jezusa Chrystusa, który może nas przemieniać, bez życia w prawdzie, która wyzwala.
Etap pierwszy – Mieszkania pierwsze
Osoba z różnych powodów zaczyna się interesować życiem duchowym, życiem modlitwy, życiem wiary pogłębionej, pragnie rozwijać komunię z Bogiem. Powodów może być wiele, u każdego inne, gdyż historie są różne i wrażliwości też. Osoba postanawia poważniej praktykować modlitwę i poznanie samej siebie. Modlitwa staje się praktyką codzienną, uważną, osoba się do niej przykłada, zaczyna rozwijać modlitwę medytacyjną, rozmyślanie, skupienie, bycie z Bogiem. Mimo, że zależy jej na modlitwie, to jednak często o niej zapomina, nie przykłada się zawsze dobrze, ale idzie tą drogą. Rozwija też poznanie siebie, gdyż bez szukania prawdy o sobie i swym życiu, prawdy która nas kruszy, wzmacnia, uwalnia, otrzeźwia, trudno będzie postępować w modlitwie i na drodze z Chrystusem. A to Chrystus jest przewodnikiem po Zamku i to On jest Jego ukrytą tajemnicą. Osoba może mieć więc okresy w życiu gdy wchodzi do zamku i jest w nim, i gdy wychodzi poza swe wnętrze ukierunkowane ku Bogu i pochłania ją jej własne życie czy świat. Ale powraca… i wchodzi na nowo….
Etap drugi – mieszkania drugie
Mieszkania drugie zaczynają się w życiu człowieka, gdy zaczyna zdawać sobie sprawę, że aby wytrwać w swym wnętrzu słuchającym Boga, pragnącym odpowiedzieć na Jego słowo i Jego wezwanie do modlitwy i życia w Chrystusie, które osoba już głębiej odczuwa czy słyszy, z racji odbytej już drogi; to trzeba podjąć walkę duchową w życiu o wierność Bogu i swemu powołaniu. Pojawia się potrzeba rozwijania w sobie determinacji, zdecydowania by być wiernym Bogu, by walczyć o dobre życie, o życie które staje się domem Boga, o wnętrze i serce, które staje się domem. Wcześniej osoba niejako wpadała od czasu do czasu do tego domu, a teraz wie, że jeśli nie podejmie stałej walki o swój dom i o przyjaźń z Bogiem, to nic nie osiągnie, nic się nie zmieni. Te mieszkania to odkrycie walki, jako koniecznej drogi życia by przyjaźń się rozwijała i pogłębiała. Bez niej człowiek tkwi w powierzchowności. Zdrowa determinacja służy przyjaźni z Bogiem. Twórczy niepokój sumienia, niepokój miłości zaczyna być przekładany na konkretne decyzje i wybory. Wiara i modlitwa zaczyna wpływać na życie i codzienne małe czy większe decyzje.
Etap trzeci – mieszkania trzecie
Mieszkania trzecie są właściwie owocem dotychczasowego rozwoju. Osoba uporządkowała życie zgodnie z myślą Bożą, zakorzeniała się w modlitwie, w praktyce wiary, wystrzega się grzechów, dobrze używa czasu, angażuje się w swe powołanie, rozwija miłość bliźniego, jest nienaganna, cnotliwa. Żyje dobrze i czyni dobro. I myśli że to już wszystko co jest możliwe w drodze z Chrystusem. Takie osoby mimo że są bardzo oddane i zaangażowane w życie chrześcijańskie, to jednak nie są z niego do końca zadowolone. Mają do Boga jakiś ukryty żal, że tyle mu poświęciły, a tak mało im za to płaci. Albo też ciągle są niezadowolone ze swych słabości i potknięć, oskarżają się i usprawiedliwiają. Albo też takie osoby kanonizują siebie za życia, żyją pewne siebie, swej doskonałości i bycia lepszymi od innych. Dlatego uważają, że mają prawo innych poprawiać, uczyć, i oceniać – mają potrzebę bycia przykładem. Teresa mówi, że to jest czas kiedy należy odkryć potrzebę życia w bojaźni Bożej, i rozwoju pokory, prawdy która kruszy serce. Aby wyzbyć się pretensjonalności wobec Boga, należy uznać się za sługę nieużytecznego. Aby wyzbywać się subtelnej duchowej pychy, trzeba przyjmować i uczyć się przyjmować „próby”, trudne sytuacje które ukazują nam prawdę o nas, prawdę ukrytą, bolesną, nie pasującą do idealnego obrazu jaki stworzyliśmy o sobie. Odkrywane codziennie wady, słabości, niepowodzenia, porażki, straty, własne kłamstwa, iluzje, mogą stać się okazją i drogą do kruszenia serca, do życia w bojaźni Bożej. Zaczynają otwierać serce na zdanie się na Boga, na Bożą łaskę, prawdę. O ile osoba zacznie z tych okazji i możliwości korzystać, o ile nie zamknie się w sobie i przywiązaniu do siebie i swego świętego i pobożnego mniemania o sobie i obrazu siebie. Bardzo wiele osób dochodzi do mieszkań trzecich, ale wiele zostaje w nich na wiele lat, czy też na całe życie…
Etap czwarty – mieszkania czwarte
Są dwie drogi doświadczania działania Boga w życiu, różnią się co do przejawów, ale nie co do istoty. Na jednej człowiek ma wyraźne i żywe doświadczenie obecności i udzielania się miłości i życia Bożego. Doświadczenia mogą być nagłe, zaskakujące, bardzo ożywiające i poruszające, wyciszające, często regularne. Są uchwytne i człowiek ma świadomość nowości, życia, łaski i daru Bożego, pociągania przez Boga, często widzi wyraźny przełom w życiu. Druga droga może przebiegać inaczej, zwyczajnie, udzielanie się Boga może być w doświadczeniu bardzo tajemnicze, nie zawsze uchwytne i rozpoznawalne, ale skuteczne i przemieniające osobę i życie. Człowiek będzie mógł je rozpoznać po pewnych subtelnych przejawach takich jak: oderwanie od świata, osłabienie zainteresowania i uwikłania w relacje, ale aby to nie była izolacja, acedia czy depresja, musi być zainteresowanie Bogiem i pragnienie służby i wyjścia poza siebie dla innych i dla Boga, zaangażowanie w powołanie życiowe. Prawdziwe działanie Boże zawsze prowadzi do wejścia w siebie i wyjścia z siebie ku Bogu i bliźniemu. W czwartych mieszkaniach człowiek wchodzi więc w czas żywego doświadczenia Boga, Jego miłości. Może być niejako zakochany w Bogu. Kontakt z Bogiem daje więcej niż wcześniej, człowiek doświadcza obdarowania, uciszenia, więcej dostaje niż daje. Dokonuje się przejście od modlitwy trudnej do modlitwy która staje się odpoczynkiem i odnowieniem sił, modlitwy która pobudza miłość. Dla jednych będzie to bardziej wyraźne, dla innych mniej, ale następuje przełom. To nie koniec drogi, to początek miłości. Ten etap jest zakochaniem, odkryciem Boga jako źródła miłości, życia i dobra, ale jest konieczne dojrzewanie do miłości, czyli zdolności dawania siebie Bogu a nie tylko brania od Boga. W następnych mieszkaniach zacznie się droga dojrzewania w miłości i do miłości.
Etap piąty – mieszkania piąte
Człowiek wie, że jest kochany przez Boga i kocha Boga, wiele już dla miłości Boga uczynił, ale nadal jego ja jest skupione na sobie, nie zna siebie do głębi. Sam nie może się przemienić wewnętrznie, ani siebie do głębi poznać. Tego dokonać może tylko żyjący Chrystus i życie z Nim i w Nim. W mieszkaniach piątych łaska, która zaczęła obejmować i pociągać człowieka w poprzednim etapie, zmierza teraz ku zjednoczeniu człowieka z Bogiem. Bóg pragnie doprowadzić człowieka do zdania się na Boga, do oddania się, powierzenia się. Wcześniej człowiek żył Bogiem i był zachwycony Bogiem, żył uważny na Boga. Teraz jest zapraszany do dania siebie. Bóg udziela zaproszenia, pociąga ku takiemu zdaniu się, oddaniu, zaryzykowaniu całym sobą. Dzięki łasce człowiek jest zdolny do takiego czynu. Nie znaczy to, że jest w pełni oczyszczony, czy doskonale wolny od swego starego ego, ale łaska uzdalnia go do oddania, zaryzykowania, powierzenia się bez oglądania się wstecz. I człowiek czyni to. Dzięki temu krokowi i wypływającemu z niego zjednoczeniu, człowiek podejmuje w Chrystusie trud obumierania z Chrystusem. Przez podejmowanie miłości bliźniego, miłości Boga w czynie i codzienności, przez czynienie wszystkiego z miłości, egotyczne ja obumiera, przekształca się, wzmacnia się nowy człowiek w Chrystusie.
Etap szósty – mieszkania szóste
Dzięki utwierdzeniu w łasce i w miłości Boga, miłość do Boga i bliźniego się rozwija, człowiek się wewnętrznie przemienia, jednakże są w nim jeszcze głęboko zakorzenione stare nawyki, struktury myślenia, odczuwania, rozumienia, skutki grzechów z przeszłości, które spowalniają rozwój miłości, zjednoczenia, czy wręcz się temu sprzeciwiają. Tutaj człowiek poznaje siebie dogłębnie, sprzeczne rzeczy w sobie. Szóste mieszkania to droga oczyszczenia, głębszego dotknięcia głębi ducha, psychiki, osobowości, podmiotowości człowieka by to co przeszkadza pełni życia w Chrystusie zostało wydobyte na powierzchnię i przerobione czy też spalone w Bożym ogniu. Z jednej strony więc jest działanie Boga, który udzielając się wydobywa to co jest ukryte, brudne, ciemne, wydobywa ukryte i chore schematy odczuwania, myślenia, rozumienia, w stosunku do Boga, siebie czy bliźnich, by je oczyścić i przemienić. Z drugiej strony osoba w nowy sposób przeżywa swą przeszłość, swe życie, i swe grzechy. Teraz dopiero widzi jaką szkodą jest grzech, jak głęboko sięga, i widzi wszelkiego typu wewnętrzne struktury grzechu i jego skutki. Bóg działa z dwóch stron od wewnątrz udzielając się i od zewnątrz przez wydarzenia, okoliczności, trudy człowieka, by wydobyć wszystko grzeszne z człowieka i to oczyścić i przemienić. Człowiek w tym etapie nie powinien uciekać, tylko się poddać. Oddanie się Bogu z mieszkań piątych jest podstawą poddania się w mieszkaniach szóstych. W szóstych mieszkaniach człowiek uczy się tajemnicy krzyża.
Etap siódmy – mieszkania siódme
Gdy dopełni się wewnętrzne oczyszczenie, w osobie nie będzie już dogłębnych przeszkód w zjednoczeniu z Bogiem w Chrystusie. Nie znaczy to że człowiek jest idealny czy doskonały, ale jest dzięki łasce i miłości Boga, i swej odpowiedzi na nią, dogłębnie oczyszczony, więc jest gotowy z miłości do Boga na wszystko. Jest całkowicie oddany, duchowo i praktycznie, więc i Bóg może mu się całkowicie oddać. Siódme mieszkania są małżeństwem, dojrzałym i pełnym małżeństwem duchowym, są mieszkaniem w domu Boga, są życiem w Bogu i w Jego obecności. Człowiek zamieszkał w Bogu na stałe, żyje i porusza się w Bogu a Bóg w nim. Zostaje usunięte napięcie czy konflikt między życiem czynnym i kontemplacyjnym, człowiek żyje jednością z Bogiem. Miłość Boga i bliźniego osiąga dojrzałość i jedność. Zwyczajne życie jest przeniknięte miłością Boga i bliźniego, głębią tajemnicy Boga. Dokonuje się wzajemne oddanie i udzielanie się Boga i człowieka. Ogień miłości spala człowieka. Życie w Chrystusie osiągnęło pełnię.