Rozważania na nowy rok
1 stycznia, 2022 o. Antoni Rachmajda OCDKolejny, 2022 rok, w naszym życiu (pierwszy dla niektórych). Tekst dla Lidii oczekiwanej przez rodziców, a która ma kłopoty w przyjściu na świat…
O „magiczności” w myśleniu o zmieniającym się czasie i życzeniach, które nic nie dają, już było w ubiegłym roku (https://karmelicibosi.pl/blog/nadchodzacy-nowy-2021-rok-z-boza-rodzicielka/), do tych uwag chciałbym jedynie dodać pewien uzupełniający, aktualizujący je kontekst historyczno-teologiczny.
Chrześcijanie w starożytnym Rzymie doskonale wiedzieli o magiczności i bezcelowości takiego celebrowania zmiany czasu. Obserwowali wśród współczesnych sobie mieszkańców cesarstwa karnawałowe „obchody”, które pierwotnie obchodzono 1 marca, kiedy to natura po zimie powoli zaczynała budzić się do życia, i początkowo były nierozerwalnie związane z jej powtarzającym się cyklem. Święto ku czci bogów Marsa i Junony było, oprócz składanych ofiar, obficie zakrapiane alkoholem, jedzeniem i wyuzdanym seksem. Wszystko mając zapewnić pomyślność losu kapryśnych bogów, jak to w pogaństwie i wszelkich rodzajach magii bywa, w mniemaniu jednych, i zabawieniu się i zapomnieniu choć na chwilę o nędznym losie – drugich.
To dlatego chrześcijanie zaczęli czcić w 1 dzień roku Bożą Rodzicielkę, dzięki której zaklęty krąg czasu, w nieustannie powracających porach roku („wciąż to samo”, „nie wiadomo co nam przyniesie nowy rok”, „byle nie było gorzej” – to echo pobrzmiewającego pogańskiego myślenia w naszych życzeniach, a to pierwsze stwierdzenie także w spowiedziach świątecznych…), dla zdecydowanej większości ludzi (tylko „wybrani” – rządzący losami innych wiedzieli, że jest inaczej, jak dziś…), został przerwany. Dlatego uroczystość ta od początku miała radosny charakter, później przybrała rys przebłagalno-pokutny za popełniane podczas świąt zło, ostatecznie jednak powrócono do radości w jej obchodach.
Gdyż wdzięczna radość jest ważniejsza, niż pokutowanie. Pokutowanie bowiem może prowadzić do samozadowolenia i samo-zbawienia, zaś wdzięczna radość jest skierowana ku Temu, który wszystko może i od którego wszystkiego się oczekuje. Dziewica rodzi Tego, który wybawia ludzkość, także nas, z tego pogańskiego świata i jego pojęcia czasu. Na świat pomiędzy nas przychodzi Wszechmogący. Rodzi się Ten, który jest nie tylko Panem czasu ale i dziejów. Dzięki temu nie czeka nas już nieuchronnie „wciąż ta sama bieda”, nie jesteśmy już skazani na to samo zło ponad nasze siły, ani na te same układy pieniądza rządzące światem, wobec których nie mamy szans (co dziś szczególnie widać, gdy zanikły granice – jak wtedy gdy rodziło się Dziecię). Rodzi się Zbawca, przychodzi by nas zbawić – od tego wszystkiego, co zaklina się bezowocnie podczas „hucznych obchodów noworocznych”. Dzięki Któremu wszystko jest możliwe w naszym życiu, gdy będziemy jak Jego matka rozważać w sercu Jego sprawy, a nie zajmować się nic nie znaczącymi i wprowadzającymi tylko nerwowość i osłabienie naszego systemu autoimmunologicznego dywagacjami: „co się stanie”, „co nam przyniesie”?… etc. I jak Ona pełnić Jego wolę całym swym życiem. I czynić to razem, albowiem On rodzi się pomiędzy ludźmi i takie jest Jego królowanie, pośród tych, którzy uznają Go za Pana swego i całego świata, który przestaje być przeklęty a staje się dobry, jak było na początku.
Czego życzę sobie i nam wszystkim w tym kolejnym danym nam przez Stwórcę roku. Niech będzie błogosławiony, pełen Jego obecności i dobra!
o. Antoni Rachmajda OCD
ur. 1961, kapłan, dr duchowości, wieloletni redaktor Zeszytów Karmelitańskich, prowadzący Instytut Duchowości Karmel we Wrocławiu