Czytelnia Karmel wróć

Dwóch geniuszy w Toledo El Greco i św. Teresa od Jezusa


27 kwietnia, 2017

Zbieżność między El Greco i św. Teresą ma charakter nie tylko topograficzny: można by powiedzieć, że umówili się na spotkanie na najwyższym poziomie ich religijnego i estetycznego świata.

Szczęśliwym zbiegiem okoliczności najsłynniejszy malarz mistyczny Dominik Theotokopulos, znany jako El Greco, i karmelitańska Mistyczka, przebywają w tym samym czasie w Toledo. Dzieje się to jednak nie w 1569 roku, kiedy powstaje w tym mieście klasztor karmelitanek, ale kilka lat później, kiedy święta powraca z Andaluzji. W owym czasie dawne bogactwo miasta pokrywa się coraz bardziej warstwą ubóstwa i surowości. Filip II przenosi stolicę do nic nie znaczącego Madrytu. Święta, chociaż miała już okazję doświadczyć toledańskiej surowości, kocha głęboko to miasto, jego pejzaże, klimat bardzo korzystny dla jej słabego zdrowia. Pisze zresztą: „klimat tego miasta jest wspaniały”. Fundacja w Toledo jest piątym Karmelem założonym przez nią. Otrzymuje nazwę „miejsce odpoczynku” – i staje się rzeczywiście miejscem szczególnie owocnym dla jej działalności literackiej. Tutaj powstanie Księga życia, znaczna część Fundacji i, jako ostatnia, Twierdza wewnętrzna. Z Toledo wyśle Święta swoje najlepsze listy. Tak jak Teresa, podobnie El Greco odnajduje tutaj życiową przestrzeń dla swojej sztuki i twórczego geniuszu – w jej poszukiwaniu bardzo długo krążył po prawie całym basenie Morza Śródziemnego. W 1577 roku, kiedy razem przebywają w mieście nad Tagiem, święta ma 62 lata, natomiast kreteński malarz tylko 36. Zbieżność pomiędzy nimi ma charakter nie tylko geograficzny i topograficzny: można by powiedzieć, że umówili się na spotkanie na najwyższym poziomie ich religijnego i estetycznego świata. „Jest takie miejsce, gdzie prawie koniecznie musi dojść do przyjęcia pewnej zależności (pomiędzy malarzem a mistykiem). El Greco przenosi do swojej sztuki elementy systemu mistycznego św. Teresy, jej ulubione idee oraz jedyne i niepowtarzalne elementy z jej wizji. Wydaje się, że jest to przyczyna, dla której pewne teksty terezjańskie stają się kluczem otwierającym niektóre z tajemnic El Greco”. Słowa te napisał historyk i krytyk niemiecki Helmut Hatzfeld w swoim dziele Studia literackie nad mistyką hiszpańską, w którym cały rozdział poświęcił analizie „tekstów terezjańskich stosowanych przy interpretacji El Greco”. Według Hatzfelda geniusz El Greco, dzięki magicznej grze kolorów jego pędzla, zrodził transcendentny świat duchowy, podobnie jak Teresie od Jezusa udało się wprowadzić czytelników w mistyczną sferę boskości poprzez przejrzyste opisy swojego doświadczenia kontemplacyjnego. Jednak najbardziej dotykalna zbieżność pomiędzy nimi zachodzi – w przekonaniu Hatzfelda – w „kolorach”: w jasności El Greco i blasku diamentu u Teresy. Hugo Kehrer odkryje „mistyczną czerwień Teresy na palecie El Greco: w jego fiolecie, jasnożółtej czerwieni, czerwieni purpurowej i szkarłacie; widzi także jej biel w zimnej gamie kolorów, które El Greco komponuje i harmonizuje ze swoją czerwienią: w zieleni, szarości, błękicie i żółci. Z tych kolorów, które Bernard Champigneulle nazwie „czerwienią zakrzepniętej krwi” i „siną bladością”, rodzi się duchowy świat El Greco, jawiący się nam – na przekór tym, którzy byli (w historii i praktyce) jego poprzednikami, jak Tintoretto i Lomazo czy pisarze ikon z jego rodzinnej Krety – jako dzieło absolutnie oryginalne.

Oto kilka spośród tekstów terezjańskich, które wywarły wrażenie na Hatzfeldzie i Champigneulle’u i które w skali jasności literackiej wydają się najlepiej nakładać na plastyczne dzieła słynnego malarza. … za czym dopiero jasno zobaczyłam moją głupotę, bo chociażbym całe lata wysilała wyobraźnię na wymyślenie i przedstawienie sobie takiej piękności, nigdy bym tego dokazać nie zdołała ani nie umiała. Piękność ta, choćby samą tylko jasnością i blaskiem swoim przewyższa wszystko, cokolwiek człowiek na tej ziemi zdoła sobie wyobrazić. (…) Nie jest to blask taki, który raziłby oko: jest to biel niezwykle miła i pociągająca, z jasnością dokoła rozlaną, która niewypowiedzianą rozkosz sprawia patrzącemu, a nie męczy go, ale słodką je oświeca światłością, aby mogło widzieć tak boską piękność. Jest to światło tak różne od tego światła ziemskiego, że w porównaniu z jasnością i świetnością, z jaką się ono oku przedstawia, jasność słońca wydaje się ciemna, i już by się nie chciało na nie patrzeć (Życie [Ż] 28,4-5). Sama już piękność i biel jednej tylko ręki przewyższa wszelką wyobraźnię naszą (Ż 28,11). Bo i jakże wyobraźnia, choćby wszelkiego dokładała wysiłku, zdołałaby nam przedstawić człowieczeństwo Chrystusowe i utworzyć obraz niezrównanej Jego piękności. Niemało czasu potrzeba by jej na to, by mogła dojść do wyobrażenia sobie choćby dalekiego podobieństwa. Może wprawdzie do pewnego stopnia stawić nam przed oczy to święte Człowieczeństwo, wpatrywać się w nie przez pewien czas, przedstawiać sobie postać i piękno Jego, stopniowo uwydatniać sobie to wyobrażenie i w pamięć je wbijać… (Ż 29,1). W tym stanie wydało mi się, jak mnie ubierają w szatę niezwykle białą i jasną; z początku nie widziałam, kto mnie ubiera; potem dopiero ujrzałam przy boku moim z prawej strony Najświętszą Pannę, a z lewej opiekuna mego, św. Józefa. Oni to we dwoje tak mię ubierali. Jednocześnie było mi dane do zrozumienia, że już jestem oczyszczona z grzechów moich… Było to złoto i kamienie drogie, tak różne od wszelkich klejnotów ziemskich, że nie masz między nimi porównania, a piękność ich przewyższa wszelkie pojęcie ludzkie (Ż 33,14).

Hatzfeld przygotował również małą galerię dzieł El Greco, aby porównać je z dziełami Teresy. Pierwszym z nich jest słynne płótno Pogrzeb hrabiego Orgaza (1586), mające (według Hatzfelda) stanowić komentarz do terezjańskiego rozważania na temat prawdziwego życia i śmierci, która „jest środkiem, aby widzieć Boga”. Drugi obraz to Rycerz z ręką na piersi (z 1580), swego rodzaju malarska sublimacja „świętego rycerza”, opisanego z taką dokładnością przez Teresę w Księdze życia. Wyobrażenie samej ręki rycerza zestawia Hatzfeld ze słowami Świętej przedstawiającymi jej wizję Chrystusa: „…spodobało się Panu ukazać mi same tylko ręce swoje, a był to widok tak zachwycający, że nie mam słów na opisanie jego” (Ż 28,1). Trzecim obrazem jest Obnażenie Chrystusa z szat (1583): Majestatyczny Chrystus w momencie swojego największego poniżenia. Przeniknięty i otoczony budzącą strach aureolą, taką samą, jaka otacza Chrystusa w wizjach terezjańskich. Czwarty wizerunek to Niesienie krzyża, piąty Ukrzyżowanie, szósty Zmartwychwstanie, siódmy Zesłanie Ducha Świętego, ósmy Wniebowzięcie. Wymienione obrazy odsyłają nas do mistycznych scen przeżytych i opisanych przez Teresę. Najpiękniejszy pośród nich jest prawdopodobnie podwójny opis Wniebowzięcia Maryi, przedstawiony przez Teresę w rozdziałach 33 i 39 Księgi życia. Szczególnie pierwszy z nich stanowi żywą ramę ostatniego obrazu El Greco.

tłum. Ernest Zielonka OCD

Tłumaczenia dokonano z języka włoskiego na podstawie opracowania: Avanti con Dio. Fondazioni e viaggi di s. Teresa di Gesù, (red. T. Álvarez OCD), Il Messaggero del S. Bambino Gesù di Praga, Edizioni Paoline, Arenzano 1982, s. 127