Czytelnia Dom wróć

Przezwyciężanie kryzysów w małżeństwie


17 sierpnia, 2018

Jedną z najczęstszych spraw, z którą ludzie przychodzą po pomoc do psychologa, są problemy w związku, a z kolei główną trudnością tych związ­ków jest nieumiejętność porozumiewania się między małżonkami. Psycholo­gowie pracujący z parami na całym świecie oceniają, że zaburzenia w komu­nikacji są najbardziej destruktywne spośród tych, z którymi spotykają się w swojej praktyce. Wskazują na brak porozumiewania się jako powód nieza­dowolenia w związku, ale także nieodpowiednie porozumiewanie się partne­rów jako czynnik bezpośrednio przyczyniający się do zawierania trudnych związków.

Cechy komunikacji par szczęśliwych
oraz przeżywających trudności

W porównaniu do porozumiewania się szczęśliwych par komunikacja tych, które przeżywają kryzys, zawiera o wiele więcej krytyki, narzekania, wtrącania się w czasie przedstawiania swojego punktu widzenia przez jed­nego z małżonków, negatywnych propozycji rozwiązania pro­blemów: „Za­pomnijmy o wszystkim i będzie dobrze”, „To wszystko twoja wina, przyznaj się do tego i będzie dobrze”; a także mniej pozytywnych sugestii i słownego wyrażania uczuć. Dodatkowo komunikacja par nieszczę­śliwych cechuje się małą precyzyjno­ścią wypowiedzi i rozwiązań, a także werbalizacją proble­mów w sposób bardzo krytyczny.

Badania potwierdzają tezę, iż komunikacja niewerbalna, czyli tzw. mowa ciała, ma większy wpływ na zadowolenie ze związku niż komunikacja werbalna. Zachowanie par szczęśliwych cechuje wyrażanie emocji związa­nych z przyjemnością – uśmiechy, okazywanie uczucia poprzez np.: przytu­lenie partnera, trzymanie go za rękę, radość, wsparcie. Łzy, rozpacz, złość, oziębłość, lęk, obrzydzenie, smutek, jak i wycofanie się (np.: utrzymanie „ciszy” podczas wspólnego spędzania czasu, odwracanie wzroku, wychodze­nie z pokoju po wejściu małżonka) czy też napięte, sztywne i za­mknięte uło­żenie ciała są od razu zauważalne w zachowaniu par nieszczęśli­wych. W ich pożyciu bardzo niewiele jest momentów przepełnionych śmie­chem, radością czy innymi przejawami dobrego nastroju. Rozmowy to wza­jemne przekazy­wanie negatywnych komunikatów. Największym wy­zwa­niem dla takich małżeństw jest podjęcie ryzyka i znalezienie pozytyw­nych metod wyjścia z tego zamkniętego koła. Często pary te próbują napra­wić sposób komuniko­wania się poprzez prośby, np.: „Nie słuchasz mnie, proszę cię, wysłuchaj tego, co mam do powiedzenia”. Jednak jeżeli wypo­wiedzi tej towarzyszą negatywne emocje – irytacja, smutek, zniecier­pliwie­nie czy złość – partner, do którego była ona skiero­wana, zareaguje jedynie na komunikat niewer­balny i odpowie w defensywny negatywny spo­sób, utrzy­mując tym samym koło negatywnej komunikacji. Jako że zabu­rzona komu­nikacja staje się schematem przewidywalnym, po­dobne pary dość szybko rezygnują z prób wyszukiwania zdrowych sposobów porozumienia się. Ko­munikacja szczę­śliwych małżeństw, przeciwnie, jest bardziej otwarta na próby naprawy, mał­żonkowie szybciej radzą sobie z ne­gatywnymi komu­nikatami. Na przykład na słowa: „Proszę cię, kochanie, nie dajesz mi skoń­czyć” partner reagujący na pozytywne emocje (pomocne w ich przekazaniu jest okazanie czułości) może odpo­wiedzieć: „Przepraszam cię. Proszę, dokończ.”.

Kolejny schemat w komunikacji małżeństw przeżywających kryzys ma miejsce, gdy jeden z małżonków wywiera nacisk na współmałżonka poprzez stawianie wymagań, narzekania, krytykę, powodując wycofanie, defensyw­ność i pasywność atakowanego partnera. Taki schemat atak – odwrót (żąda­nia, wymagania – wycofanie, inercja), w którym najczęściej atakującą osobą jest kobieta, a wycofującą się – mężczyzna, wpływa destrukcyjnie na zwią­zek, gdyż wytwarza kolejne zamknięte koło. Żona przyzwyczajona do atako­wania oraz do swojej negatywnej oceny małżonka może nie zauważyć prób naprawy związku z jego strony, stąd on zrezygnowany czasem nawet ich nie podejmuje. Często żony podczas sesji terapeutycznych opowiadają, ile one robią dla związku, jak się starają, jak próbują z mężem rozmawiać, naprawić ich nieszczęście, a on „nic nie robi”, ucieka do pracy, zamyka się w sobie i „mruczy coś pod nosem”. Obserwując wtedy małżonka widzę, jak wciśnięty w fotel, próbuje zniknąć, schować się przed tą ofensywą, siłą i wodospadem oskarżeń. Zdarza się, że opowiada, jak próbuje, na co wtrąca się żona ze słowami „no tak, zrobił to, bo ja mu powiedziałam, co ma zro­bić”. Trudno­ścią jest wówczas przebicie się przez silny mur goryczy i rozcza­rowania żony, gdyż wprowadzenie jakichkolwiek metod naprawczych wy­maga rów­nież od niej zmiany w zachowaniu i wyrażaniu emocji, a prze­cież ona „cały czas pracowała nad tym związkiem i teraz jest jego kolej i ona nie będzie się już więcej poświęcać”. W takich sytuacjach pomocne bywa przywołanie po­budek egoistycznych: „Czyż nie chcielibyście, by było wam dobrze w związ­ku, w którym wasze potrzeby byłyby zaspokojone? Czyż nie warto podjąć jeszcze jednej próby, wspólnie, w inny, jeszcze niesprawdzony przez was sposób, by powalczyć o szczęście zarówno indywidualne, jak i wspólne?”. Pary, które to ryzyko podejmą i spróbują popracować nad wza­jemnymi rela­cjami, zazwyczaj osiągają sukces. Zgodę małżonków na ten rozwój zarówno osobisty, jak i związku można uznać za pierwszy podstawo­wy pozytywny komunikat: „chcemy być razem, jesteśmy dla siebie ważni”.

Droga do szczęścia w małżeństwie

Wbrew powszechnemu przekonaniu szczęście w małżeństwie można osiągnąć poprzez wprowadzenie zmian w tych najmniejszych, rutynowych zachowaniach, od których zależy zdrowe małżeństwo, takich jak na przykład sposób okazywania uczuć przez partnerów, czyli werbalne wyrażanie uczuć miłości, szacunku, wsparcia, niematerialne dowody miłości (np. spędzanie razem czasu), fizyczne wyrażanie uczucia miłości (np. przytu­lanie, całowa­nie), tolerancja pewnych nieprzyjemnych cech partnera, materialne dowody miłości (np. dawanie prezentów).

Badania wskazują, iż szczęśliwe pary spędzają więcej czasu na opowia­daniu sobie, co dzieje się w ich życiu, co się stało danego dnia. W miarę jak każdy z partnerów dojrzewa, rozwija się i zdobywa nowe do­świadczenia, zdawanie relacji ze swojego dnia, tygodnia czy wyjazdu coraz bardziej inte­gruje. Małżonkowie czują wtedy, że przeżywają pewne rzeczy wspólnie, budują elementy, które sprawią, że poczują się bardziej połączeni, szczę­śliwsi. Ważne jest, by w „sprawozdaniach” tych opowiedzieć nie tylko o faktach, ale też o uczuciach – pozytywnych i negatywnych – związanych z danym doświad­czeniem. Wiele par spędza ze sobą dużo czasu, recytują ko­lejno fakty z dnia, ale tak naprawdę się nie znają. To jakość komunikacji, a nie ilość, jest ważna w procesie osiągnięcia oraz utrzymania bliskości i zro­zumienia w związku.

Kolejną sferą, nad którą małżonkowie mogą pracować, jest wyrażanie pozytywnych emocji podczas interakcji między nimi. Mowa tu o zachowaniu werbalnym, którego celem jest stworzenie atmosfery czułości, wsparcia i optymizmu. W szczególności dla mężczyzn ważne jest wyrażanie przez żonę pozytywnych emocji, afirmacji jego osoby, gdyż mężczyźni rzadziej niż kobiety, które utrzymują więcej relacji towarzyskich, otrzymują pozytywne wsparcie werbalne od otoczenia. Emocje takie można uzewnętrznić poprzez używanie czułych sformułowań, wspominanie miłych momentów związku, oferowanie wsparcia, pomocy, rady. Niektórzy jednak mają tendencję do dawania rad, zanim zostaną o to poproszeni, prze­kazując negatywny komu­nikat „ja zaraz ci powiem, co masz robić, bo wi­docznie sobie z tym nie pora­dzisz”; warto zapytać małżonka, czy chciałby wysłuchać rady, gdyż w ten sposób przekazany zostaje komunikat pozy­tywny „wiem, że sobie sam pora­dzisz, ale chętnie ci pomogę”. W sferze niewerbalnej zadbajmy o to, by pod­czas interakcji łączył nas kontakt wzro­kowy, gdyż patrzenie na inną osobę jest wyrazem zainteresowania a jedno­cześnie przejawem po­zytywnej odpowiedzi na to zainteresowanie. Nie oba­wiajmy się również dotyku – delikatne poklepanie po ramieniu, przy­tulenie może być zinterpretowane jako wyraz wsparcia, akcep­tacji i uczucia.

Jako że małżeństwa przeżywające kryzys w związku doświadczają wię­cej negatywnych niż pozytywnych sytuacji, konieczna byłaby praca nad za­planowaniem takich „dobrych” chwil spędzonych razem. Im więcej ich bę­dzie, tym szczęśliwsze będzie pożycie małżeńskie. Małżonkowie mogą na przykład ustalić jakiś termin, podczas którego spędzą czas ze sobą w miłej atmosferze. Może to być spacer, wycieczka rowerowa, cokolwiek, z czego oboje będą zadowoleni. Można też przywołać dawne uczucie poprzez powrót do rzeczy, które para robiła na początku związku, kiedy wszystko było w porządku. Jest to jednak duży krok dla tych, którzy nie mogą wytrzymać ze sobą w jednym pokoju, tak że taki termin może być poprzedzony wcześniej ustalonymi „dniami miłości”. Podczas tych dni (każdy z małżonków wybiera dzień tygodnia) jeden z partnerów zobowiązuje się, że zrobi coś miłego dla drugiej strony. Podkreślić warto, że bardzo ważne jest wyrażenie uznania i podziękowanie za tę miłą rzecz.

W każdej relacji interpersonalnej, tzn. również w każdym związku, kłótnie, argumenty i problemy mają miejsce. Jednak sposób, w jaki zostają one rozwiązane, wpływa na zadowolenie z małżeństwa. Konstruktywne po­dejście do konfliktów polega na podjęciu następujących wyzwań: przepro­szenia, jeśli się było w błędzie, współpracy w rozwiązywaniu problemu, słuchania bez osądzania, wyrozumiałości, cierpliwości i przebaczenia. Warto też stosować metodę „szufladkowania problemów” – podczas próby rozwią­zywania jednego konfliktu starajmy się nie wracać do sytuacji przeszłych ani też nie wykorzystywać okazji do wyrażenia swoich negatywnych emocji z ostatnich pięciu czy dziesięciu lat, lecz skupmy się na danym momencie, analizując i szukając rozwiązania tylko tej jednej trudności.

* * *

Poniższe wskazówki można traktować jako pomoc podczas wprowa­dza­­nia w życie zachowań naprawczych:

– Poszerzenie „map miłości” – zapoznaj się z rzeczami, które mają miejsce w życiu współmałżonka, pamiętaj o ważnych wydarzeniach i staraj się być na bieżąco z tym, co się dzieje w jego życiu i z uczu­ciami, które tym wydarzeniom towarzyszą. Na przykład:

a) Mój mąż wie, przez jaki stres obecnie przechodzę w pracy;

b) Czuję, że moja żona mnie dobrze zna.

– Buduj atmosferę czułości i podziwu – utrzymuj atmosferę, w której współ­małżonek będzie się czuł szanowany i lubiany, wyrażaj swój sza­cunek i pozytywne uczucia wobec niego. Na przykład:

a) Z łatwością mogę wymienić trzy rzeczy, za które podziwiam moją żonę;

b) Często znajdę sposób, w jaki powiedzieć mojemu mężowi, że go kocham;

c) Moja żona docenia rzeczy, które robię dla naszego związku.

– Zwróćcie się ku sobie – zareaguj na prośby partnera o uwagę lub wspar­cie „w mały” lub „duży” sposób. Na przykład:

a) Moja żona jest zazwy­czaj zainteresowana moim zdaniem na różne tematy;

b) Cieszy nas ro­bienie wspólnie nawet najdrobniejszych rzeczy, np. składanie prania czy oglądanie telewizji;

c) Mój mąż cieszy się, że mnie widzi pod ko­niec dnia.

– Pozwól współmałżonkowi mieć na ciebie wpływ – pozwól mu wpły­nąć na twoją decyzję poprzez uwzględnienie jego uczuć i opinii. Na przy­kład:

a) Nie odrzuciłam punktu widzenia mojego męża bez uprzed­niego wysłuchania, co ma do powiedzenia;

b) Staram się okazać żonie szacunek, nawet gdy w jakiejś sprawie się nie zgadzamy;

c) Sta­ram się, by mój mąż czuł, że to, co ma do powiedzenia jest dla mnie ważne i liczę się z jego opinią.

– Rozwiąż problemy, które mają rozwiązanie – zidentyfikuj i rozwiąż małe trudności, które powodują poirytowanie lub są sytuacyjnymi nie­porozumieniami, zanim ich zakres się rozszerzy i staną się dużymi problemami. Zastosuj technikę małych kroków – rozpocznij rozmowę o problemie delikatnie, spokojnie, monitorując i kontrolując negatywne uczucia, nie oskarżycielsko, w krzyku i złości. Poprzez rozmowę ustal­cie, w jaki sposób można zmienić drażniące zachowanie i ewentualnie zadośćuczynić. Stosuj metodę kompromisu. Szanując indywidualne różnice, postaraj się być bardziej tolerancyjny wobec braków partne­ra/partnerki. Na przykład: „Kocham cię pomimo twoich wad”.

– Pokonaj „sytuację bez rozwiązania” – określ i zaakceptuj sprawy, które bezustannie stanowią problem w związku i będą nierozłączną jego czę­ścią. Otwórz dialog związany z ukrytymi, podświadomymi uczuciami, które stwarzają tę sytuację. Zamiast próbować rozwiązać problem, na­ucz się rozmawiać na ten temat.

Dorota Hędzelek

psycholog kliniczny, pracownik Katedry Nauk Społe¬cznych Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu; o wieloletnim stażu pracy jako psycholog w USA i w Polsce