Czytelnia Karmel wróć

Walka duchowa św. Teresy z Lisieux


28 marca, 2017

Walka duchowa wymaga rozeznania sytuacji. Każdy z nas wyzywany na pojedynek niejednokrotnie staje wobec pytań: Czy podjąć wezwanie? Jak walczyć, żeby zwyciężyć?

Pewien brat zapytał abbę Pojmena: „Ojcze, co mam zrobić, gdy opanowują mnie nieczyste myśli lub inne złe namiętności, które szkodzą mojej duszy?”. Starzec odpowiedział: „Gdy pojawią się pierwszy raz, uciekaj, za drugim razem znowu uciekaj; gdy powrócą po raz trzeci, stań z nimi do walki, niczym ostry miecz”. Słowa Starca mogą być swoistą prowokacją dla każdego, kto staje do walki z duchem ciemności, z tym, który zwalcza Boże życie w nas. Jednak zaprawiony wojownik dobrze zna realizm tej bitwy. Jest świadom tego, że walka nie zawsze jest jedynym czy najlepszym rozwiązaniem, a zwycięstwo nie jest jednoznaczne z sukcesem i zdobyciem łupów. Popatrzmy na króla z ewangelicznej przypowieści Jezusa: „Czyż nie zasięga wpierw rady, czy może w dziesięć tysięcy zmierzyć się z tym, który idzie przeciw niemu z dwudziestoma tysiącami?” (Łk 14,31). Walka duchowa wymaga pokornego rozeznania sytuacji, swoich sił i sił przeciwnika. Każdy z nas wyzywany na pojedynek niejednokrotnie staje wobec pytań: Czy podjąć wezwanie? Jak walczyć, żeby zwyciężyć? Odpowiedź możemy znaleźć, podpatrując zmagania św. Teresy z Lisieux. Jej tożsamość „wojowniczki” rozpoznajemy, przypatrując się walce, jaką toczy o swoje pierwsze duchowe dziecko – zbrodniarza Pranziniego; albo obserwując jej zwycięskie starania o to, by zostać karmelitanką w wieku piętnastu lat. Teresa wstępuje do Zakonu, który w swoim pierwotnym ideale zakłada doświadczenie duchowej walki na wielu różnych płaszczyznach. Ideał ten wynika z samej Reguły karmelitańskiej, a wszyscy, którzy chcą nią żyć, stają się bojownikami.

W życiu mniszek ideał ten jest dodatkowo podtrzymywany przez zachętę św. Teresy od Jezusa, która pragnęła, „by siostry moje nie okazywały się niewiastami, ale by były jak mężowie odważne” (D 7,8). Mała Teresa podejmuje wiernie ten ideał walczącej, mężnej karmelitanki i realizuje go w sposób oryginalny. Zasadniczo możemy zauważyć trzy „pola bitewne”, na których potyka się Święta z Lisieux: walkę o wierność Bogu, walkę o dusze, walkę o miłość bliźniego. Walka o wierność Bogu Conrad de Meester w swojej książce Z pustymi rękami pokazuje drogę duchową Teresy: ogromną aktywność Świętej w początkowym okresie jej mniszego życia i późniejszy radykalny zwrot – całkowite zdanie się na Jezusa. Rezygnacja z własnych, niejednokrotnie dobrze przemyślanych działań, mających na celu „zdobycie Boga”, staje się dla Małej Teresy początkiem nowej drogi, drogi dziecięctwa duchowego. Podczas swojej ostatniej walki o wiarę w to, że „Niebo istnieje”, Teresa wypowie słowa, które bardzo dobrze obrazują jej taktykę wierności: Za każdym razem, gdy zapowiada się na walkę, kiedy wrogowie moi mnie prowokują, trzymam się dzielnie, wiedząc, że nikczemnością byłoby podjąć wezwanie. Odwracam się do nich plecami, nie racząc nawet spojrzeć im w twarz, i biegnę do Jezusa, mówię Mu, że jestem gotowa przelać krew, aż do ostatniej kropli, by wyznać, że Niebo istnieje (Rkp C 7r). Jak Teresa dowodzi swej dzielności? Podejmując wezwanie i odgrywając rolę bohaterki? Nie, Teresa „tchórzy”, gdyż jest świadoma swojej małości, i pozostawia miejsce dla mocy Bożej. W takim działaniu wyraża się cały heroizm Świętej. Taka jest też Boża pedagogia: nie zwycięża wielkie i silne wojsko izraelskie, ale garstka żołnierzy Gedeona. Chociaż Święta zdaje się tylko uczestniczyć w walce, którą za nią prowadzi Ktoś Inny, to jednak bardzo rzeczowo potrafi opisać plan bitwy. I tak, widzi:

 siebie jako „słabą dziecinę” (por. Modlitwa do św. Sebastiana);

 cel bitwy: „codziennie walczyć mi trzeba dla zachowania tego nieocenionego Skarbu, ukrytego w mej duszy” (tamże);

 broń: „mieczem moim jest miłość” (por. Modlitwa na uproszenie odwagi w walce);

 przeciwnika: „obcy w królestwie” (tamże) to najtrafniejsze i najbardziej ogólne określenie tego, z czym lub z kim Teresa walczyła.

Walka o dusze

Walka św. Teresy o wierność Bogu miała zasadniczo charakter defensywny. Inaczej zaś wyglądały jej zmagania o dusze i o wierność miłości bliźniego. W Ostatnich słowach Teresa wyznaje: „Nie będę mogła spocząć do końca świata, dopóki będą dusze do zbawienia”, a przed samą śmiercią mówi: „Nigdy nie przypuszczałam, że można tyle cierpieć! Nigdy! Nigdy! Nie mogę tego wytłumaczyć inaczej jak tylko moim gorącym pragnieniem zbawiania dusz”. Ta pasja, „pragnienie zbawiania dusz”, towarzyszyła Teresie jeszcze przed wstąpieniem do Karmelu, a w klasztorze stała się jej głównym celem i zadaniem. Z Rękopisów wyłaniają się konkretne osoby „zdobyte” przez Świętą dla Jezusa. Charakterystyczne jest to, że Teresa nie walczy o dusze nieznane. Osoby, którymi się zajmuje (Henri Pranzini, Hyacinthe Loyson, Leo Taxil), mają konkretne twarze, swoje historie i zranienia. Walkę o dusze Teresa podejmuje również, posługując nowicjuszkom. W swoich Rękopisach zwierza się, że kiedy dostrzega nawet najmniejszą niedoskonałość, wydaje jej „walkę na śmierć i życie”. Nowicjuszki wyrzucają nawet swojej mistrzyni zbytnią surowość. Teresa nie zraża się tą opinią, nie pragnie bowiem zdobyć ich dla siebie, ale dla Boga. Pisze: „Dobry Bóg dał mi tę łaskę, że nie boję się wojny, swą powinność chcę wypełnić bez względu na cenę” (Rkp C 23v). Na tym polu bitwy za najskuteczniejszą broń Teresa uważa „modlitwę i wyrzeczenie, gdyż one docierają do drugiego bardziej niż słowo”.

Przestrzenią duchowych zmagań św. Teresy było również towarzyszenie kapłanom misjonarzom. Warto tu sięgnąć do jej korespondencji z kapłanami: ks. Mauricem Bellierem i ks. Adolfem Roulandem. Walka o miłość bliźniego Pisząc o miłości bliźniego, Teresa wyraźnie zaznacza, że praktyka ta kosztuje ją wiele wysiłku i wymaga wielu bitew. Pod koniec swojego życia z całą pokorą stwierdza, że właśnie zrozumiała, czym jest miłość braterska. Owo zrozumienie tak ją porusza, że przejawom tej miłości mniszka chce poświęcić ostatni zeszyt. I rzeczywiście, w Rękopisie C spotykamy Teresę na „placu boju”: prowadzącą z refektarza siostrę od św. Piotra, zmagającą się w chórze z uciążliwym hałasem powodowanym przez s. Marię od Jezusa, mocującą się z trudnym charakterem s. Teresy od św. Augustyna, duchowo przywiązaną do Matki Przeoryszy i do rodzonych sióstr. W doświadczeniach tych można zauważyć konkretne cele, które stawia sobie Teresa w walce o miłość bliźniego:  przejście od „przyrodzonych” uczuć sympatii i antypatii do miłości bezinteresownej, ogarniającej wszystkich, „nie wyłączając nikogo”;  przejście od miłości „samolubnej”, złaknionej ludzkich potwierdzeń, do miłowania wyłącznie Boga, co w konsekwencji „poszerza” serce i pozwala ofiarować bliźnim o wiele więcej;  przejście od własnych, ograniczonych możliwości kochania innych do pewności wiary, że jedynym, który kocha w nas i przez nas, jest Jezus. „Im bardziej się z Nim łączę, tym mocniej również kocham wszystkie siostry” (Rkp C 12v). Walka Teresy toczy się przede wszystkim w jej wnętrzu – to jest zasadnicza linia frontu. Niemniej jednak Święta korzysta też z prostych, ludzkich gestów: uśmiechu, dobrego słowa, życzliwości wobec drugich, konkretnych czynów usłużności i pomocy. Niejednokrotnie zamiast atakiem ratuje się ucieczką, która również przynosi jej zwycięstwo.

Teresa, leżąc w infirmerii, w bardzo ciężkim stanie, wyznaje jednej ze swoich nowicjuszek: „Umieram z bronią w ręku” (9 sierpnia 1897 r.). Nie zwalnia się z podjętej walki, przeciwnie, w doświadczeniu choroby i cierpienia wydaje się walczyć jeszcze energiczniej. Nigdy jednak nie zmieni już swojej zwycięskiej taktyki: „składać” broń, by przyjąć zwycięstwo Jezusa.

Miriam od Jezusa

karmelitanka bosa