Duchowość św. Teresy od Jezusa Cz. 6. Życie w Chrystusie i Trójcy Świętej
18 października, 2024
Życie w Chrystusie: wzniosłość i realizm
Łaski chrystocentryczne i doświadczenie tajemnicy Chrystusa intensyfikują się począwszy od momentu, kiedy Teresa zaczyna pisać autobiografię, aż do nowego etapu jej życia, do roku 1572, kiedy to w otrzymanej przez siebie łasce, znanej z nazwy jako zaślubiny duchowe, następuje ich kulminacja. Życie «w Chrystusie», w dosłownym tego słowa znaczeniu, naznaczone jest mistycznymi fenomenami. Teresa żyje w Chrystusie, z Nim współżyje, raduje się Jego obecnością, Jego słowami, widzeniem Jego oblicza. Niektóre świadectwa jej własnego pióra przybliżają nam te przeżycia:
Bywają dni, że ustawicznie przychodzą mi na myśl słowa św. Pawła – choć bez wątpienia we mnie tak nie jest. – Zdaje mi się, że nie ja żyję, nie ja mówię, nie ja chcę, ale żyje we mnie Ten, który mną rządzi i daje siłę. I chodzę jakbym wyszła z siebie .(Sd 3, 10)
[…] Gdy dusza nie jest w ogóle nastawiona na to, […] wyczuwa obok siebie obecność Jezusa Chrystusa, naszego Pana […] Osoba, której Bóg uczynił ten dar […] była przekonana z całkowitą pewnością, że tym, który ukazywał jej się w ten sposób, był Jezus Chrystus, nasz Pan, i nie mogła w nie wątpić […]
(6M 8, 2)
Towarzyszenie i rozmowa.
Chrystus mówi do Teresy tonem poufnym, słowami o najbardziej ludzkim zabarwieniu, będącymi wiernym echem słów Ewangelii, układającymi się razem w piękną antologię i, w niczym nie przypominając tonu dobrze nam znanych prywatnych objawień, tworzącymi w gruncie rzeczy mozaikę tekstów biblijnych: słowa są nowe, choć zabarwienie i przesłanie należą do tego samego Chrystusa z Ewangelii[1]. Teresa, ze swojej strony, aby odczytać właściwie to, czego doświadcza, sama instynktownie odwołuje się do słów Nowego Testamentu, tych właśnie, które opisują najgłębsze doświadczenia duchowe chrześcijanina[2].
Gwałtowny przypływ łask mistycznych wprowadza ją w pełnię bogactwa życia Chrystusa. Łaski o wybornej treści teologicznej, obracające się w szczególności wokół tajemnicy paschalnej, wkomponowane są w intensywne momenty przeżywania liturgii, w Komunię Eucharystyczną, i podążające rytmem kościelnych świąt. Oto niektóre przykłady zaczerpnięte dowolnie ze Sprawozdań duchowych. W Niedzielę Palmową 1571 roku czuje się cała zroszona krwią Chrystusa i słyszy te oto słowa:
«Córko, chcę, byś doznała na sobie błogich skutków Krwi mojej, i nigdy nie wątpiła o moim miłosierdziu. Ja ją wylałem wśród męki najsroższej, a ty jej używasz z wielką rozkoszą, jak widzisz. Tak ci się hojnie odpłacam za pociechę, jaką ty mi w tym dniu sprawiasz» .
(Sd 26)
Niewiele dni później otrzymuje łaskę intensywnego uczestniczenia w męce Chrystusa, a w Wielkanoc, łaskę uczestniczenia w chwale zmartwychwstania. Przeżywa w sobie na nowo sceny objawień Zmartwychwstałego wobec apostołów:
Pewnego dnia po Komunii uczułam najwyraźniej Pana przy mnie stojącego; począł mię pocieszać słowy najczulszej miłości. Między innymi, powiedział mi: «Oto Mię masz, córko; jestem przy tobie. Ja sam; pokaż ręce twoje». I uczułam, że bierze je w ręce swoje i do boku swego przykłada, po czym rzekł: «Zobacz rany moje; nie jesteś beze Mnie; krótkość życia tego przemija».
(Sd 15, 6)
Innym razem dane jest Świętej uczestniczenie w łasce Maryi, uwiecznionej przez Michała Anioła w kompozycji Piety:
«[…] Ujrzałam Pana spoczywającego na moich rękach, w takiej postawie, jak Go malują w stacji „Piątej boleści”»[3].
Z pewnością możemy wskazać punkt kulminacyjny owych łask w doświadczeniu zaślubin duchowych, kiedy to pewnego dnia roku 1572, w klasztorze Wcielenia w Ávila, otrzymała z rąk św. Jana od Krzyża Komunię Świętą. Łaska o głębokiej treści chrystologicznej i eklezjalnej: mistyczne doświadczenie Przymierza, zaślubin Chrystusa z Kościołem, uosobionym w Teresie od Jezusa. Przypomnijmy to zdarzenie. Jan od Krzyża idzie rozdać Komunię Świętą i dzieli na połowę komunikant, aby dać Teresie okazję do umartwienia. Ona sama tak to wspomina:
Mówiłam mu przedtem, że bardzo lubię przyjmować Komunię w partykule całej i dużej […]. Wtedy Pan […] rzekł do mnie: «Nie bój się, córko nikt nie zdoła odłączyć cię ode Mnie». Potem ukazał mi się przez wyobraźnię […] i podając mi rękę prawą rzekł: «Zobacz ten gwóźdź: jest to znak, że od dnia dzisiejszego będziesz moją oblubienicą. Dotychczas na to nie zasługiwałaś, ale odtąd będziesz broniła mojej czci, nie tylko jako Stworzyciela i Króla, i Boga twojego, ale jako prawdziwa moja oblubienica. Cześć moja będzie czcią twoją i cześć twoja czcią moją».
(Sd 35)
Cztery lata później otrzymuje potwierdzenie tej łaski i słyszy z ust Chrystusa to wyznanie:
Wiesz już, jakie między Mną a tobą spełniły się zaślubiny i tym samym że jesteś Mnie poślubiona, cokolwiek Ja posiadam, jest twoje. Daję ci więc wszystkie męki i boleści, jakie wycierpiałem; przez nie możesz prosić Ojca Mego, i na nie się powoływać jak na twoją własność.
Święta komentuje:
Wiedziałam wprawdzie, bo tak mię uczono, że wszyscy mamy uczestnictwo w zasługach Męki Zbawiciela. Sposób jednak tego uczestnictwa w takiej mi się tu zupełnie innej postaci objawił, że miałam to uczucie, jak gdybym otrzymała we władanie wielkie królestwo. Łaskawości bowiem i miłości, z jaką Pan mi uczynił tę łaskę, żadną miarą tu wyrazić nie zdołam.
Poznałam w tejże chwili, że Ojciec przyjmuje ten układ, i odtąd zupełnie inaczej zapatruję się na Mękę Pańską, jako na rzecz moją własną, co wielką mi przynosi ulgę i otuchę.
(Sd 51)
Centralnym punktem wszystkich tych łask jest sakramentalne uczestnictwo w obrzędach Eucharystii, którą Święta uwielbiała «odprawiać», jak w interesujący sposób wyrażają się świadkowie uczestniczący w Procesach, śledząc porządek Mszy św. przy użyciu «mszalika», uczestnicząc w niej z uwagą i przedłużając czas modlitwy dziękczynienia po Komunii Świętej, wraz z towarzyszącym jej charakterystycznym gestem wzniesionych rąk, klasyczną postawą modlącego się chrześcijanina[4]. W trakcie Komunii, Chrystus objawia się jej jako zmartwychwstały i chwalebny[5]; wie również, gdyż Pan powierzył jej to wyznanie, że po Wniebowstąpieniu zstąpił On na ziemię jedynie pod postacią Najświętszego Sakramentu[6]. Ma wyczucie tajemnicy ofiary eucharystycznej jako miłej Ojcu:
Poznałam także, że Ojciec zawsze przyjmuje tę ofiarę, chociażby kapłan ją spełniający był w grzechu, tylko że wówczas łaski z niej płynące nie udzielają się jego duszy, tak jak się udzielają tym, którzy są w stanie łaski, nie iżby wpływ swój traciła ta boska moc, pochodząca z tego uczestnictwa, w jakim Ojciec przyjmuje tę ofiarę, jeno że natrafia na opór z winy tego, który ją miał otrzymać.
(Sd 57)
Opisuje tajemnicę Komunii Eucharystycznej jako uczestnictwo w życiu Bożym, otwarte na doświadczenie trynitarne, i daje tego przykład przytaczając tę łaskę mistyczną:
Raz, po Komunii, zostało mi objawione, jak Ojciec przyjmuje we wnętrzu duszy naszej ofiarę Najświętszego Ciała Chrystusowego. O ile pojęłam i widziałam, są tu obecne te Osoby Boskie, i niewypowiedzianie przyjemną jest Ojcu ta ofiara Jego Syna, i cieszy się Nim, i rozkosz swoją ma w Nim tu na ziemi, bo nie tylko Człowieczeństwo naonczas mieszka z nami w duszy naszej, jeno Bóstwo Jego. Dlatego ta ofiara tak Mu jest przyjemna i miła, i dla niej takie nam wielkie czyni łaski.
(tamże)
Czuje Komunię Eucharystyczną jako łaskę zjednoczenia, dokonującego się w ciele Chrystusa, i podkreśla na nowo wielką wagę ślubnego charakteru Komunii w kontekście ofiary Przymierza i dawania siebie przez Chrystusa Kościołowi, Jego oblubienicy:
Jednego dnia, po Komunii, miałam to uczucie, że dusza moja prawdziwie staje się jedno z Najświętszym Ciałem Pańskim, którego obecność ukazała mi się widzialnie. Mocno to na mnie podziałało i sprawiło we mnie wielki postęp wewnętrzny.[7].
(Sd 49)
Radość z obecności i łaska komunii zdają się oddziaływać również na schorowane ciało Świętej, które doznaje ich dobroczynnego wpływu[8].
Łaski te pełne są wzniosłość, a zarazem prostoty. Słowa Chrystusa, skierowane do Teresy, są jak najbardziej ludzkie; jej życie znajduje się w okresie niezwykle wytężonej działalności fundacyjnej. Święta prowadzi bogatą korespondencję; połączenie tego, co boskie, z tym, co ludzkie; łaski mistyczne budzą w niej pragnienie życia wiecznego; miłość Chrystusa prowadzi ją do wyrażenia jedności z Nim w miłości bliźniego i w posłudze Kościołowi. Wszystko to jednak jest przemienione w jedno przeżywanie miłości ku Chrystusowi. Oto jedna z łask, która pozwala odkryć subtelność tego związku: pewnego razu Teresa odczuwa żal z powodu nieobecności Boga, a zarazem doskwiera jej słabość swojego ciała: musi podjąć się nadludzkiego wysiłku aby przełknąć choćby kawałek chleba:
Wtem ukazał mi się Chrystus Pan i widziałam, jako sam łamie mi chleb i po kęsku kładzie mi w usta, mówiąc: “Jedz, córko, i cierp jak możesz. Żal Mi ciebie, że tak cierpisz, ale na teraz tak potrzeba dla twego dobra”.
(Sd 26)
Wypełnioną po brzegi bożymi łaskami, zawieszoną niejako między niebem i ziemią, z wielką tęsknotą ku Bogu, Chrystus przywołuje ją do realizmu życia w miłości:
Zastanawiałam się nad tym, jak ciężkie jest to życie, że nas pozbawia szczęścia zostawania zawsze i nieprzerwanie w tym przedziwnym boskim towarzystwie i mówiłam sama w sobie: „Panie, daj mi jaki sposób, abym mogła wytrzymać to życie”. A Pan rzekł do mnie: «Pomnij na to, córko, że po śmierci już nie będziesz mogła Mi służyć, tak jak teraz mi służysz: dla Mnie jedz, dla Mnie śpij i cokolwiek czynisz, niechaj wszystko będzie dla Mnie, jak gdybyś nie ty już żyła, jeno Ja w tobie: bo to właśnie miał na myśli św. Paweł, gdy pisał te słowa».
(Sd 56)
W świetle tego tekstu nabiera szczególnego sensu zdanie Świętej – niewiernie interpretowane, a nieraz i przekręcone w swoim brzmieniu – wyrażające niezwykłą głębię, zawierające poradę ascezy, która poczęła się w łonie samego jej mistycznego życia:
Gdy posłuszeństwo posyła was do posług zewnętrznych, bądźcie tego pewne, że i w kuchni także, wśród garnków i rondli, Pan jest z wami, i wewnątrz i zewnątrz was wspiera.
(F 5, 8)
Będąc już na łożu śmierci, Teresa daje gwałtowny upust swoim uczuciom modląc się słowami oblubienicy z księgi Apokalipsy: «Przyjdź, Panie Jezu», «czas już, mój Oblubieńcze, abyśmy się ujrzeli». Doświadczenie zaczęte na ziemi otrzymuje swoją pełnię w chwale[9].
Zamieszkiwanie i życie w Trójcy Świętej
Życie w Chrystusie obfituje w Teresie, prowadząc ją do uczestniczenia w doświadczeniu Trójcy Świętej. Dotykamy najwyższych szczytów życia chrześcijańskiego: sam rdzeń życia mistycznego, który przewyższa wszelki ludzki wysiłek; pieczęć autentyczności, która odróżnia mistykę chrześcijańską od innych; odzwierciedlenie najbardziej wzniosłych słów Ewangelii: Teresa dochodzi do tych wyżyn poprzez długą duchową drogę. W jej autobiografii mamy zaledwie kilka fragmentów, poprzez które Teresa daje nam do zrozumienia, że jej samej udało się dostrzec tajemnicę trynitarną[10]. Ma miejsce wyjątkowy okres łask mistycznych, podczas którego Teresa widzi siebie zanurzoną w Trójcy[11]. W Zamku wewnętrznym przedstawia w sposób usystematyzowany to, co sama przeżywa: obecność Boga w duszy służy jej za fundament, ale ostateczne spotkanie dokonuje się jedynie w siódmych Mieszkaniach. Tekst Ewangelii Jana 14, 23 potwierdza i stanowi podstawę tego tak wzniosłego doświadczenia mistycznego. Możemy rozróżnić trzy momenty, czy też wymiary, tej tajemnicy: zamieszkiwanie Trójcy Świętej, zrozumienie tajemnicy, życie trynitarne.
Święta Teresa opisuje tymi słowami jedno ze swoich pierwszych doznań tajemnicy:
We wtorek po Wniebowstąpieniu Pańskim pozostając jakiś czas na modlitwie, po Komunii […] dusza moja poczęła płonąć zapałem niebieskim, i zdało mi się, że jasno, w widzeniu umysłowym, widzę obecną całą Trójcę Przenajświętszą [tak iż] poznałam, w jaki sposób Bóg jest jeden w trzech Osobach. Wydało mi się zarazem, że wszystkie trzy Osoby, wyraźnie przedstawiające mi się we wnętrzu duszy […] Zrozumiałam wówczas te słowa Pańskie, że w duszy żyjącej w stanie łaski mieszkają wszystkie trzy Osoby Boskie..
(Sd 16)
Odtąd Teresa żyje w tym «Boskim towarzystwie» (tamże), tak jakby Osoby były «wyryte w jej duszy» (por. Sd 47). Ostatnie sprawozdanie duchowe, z maja 1581 roku, odzwierciedla pokój ostatnich miesięcy jej życia i daje świadectwo owej ciągłej i niewyrażalnej słowami obecności:
Pokój wewnętrzny jest tak głęboki, że słodycze czy przykrości nie mają prawie żadnej siły, by go zamącić… Obecność trzech Osób Boskich jest również w duszy z taką pewnością, że wydaje się jasne, iż tutaj doświadcza ona tego, co mówi św. Jan, że Bóg mieszka w duszy nie tylko przez łaskę, lecz przez udzielenie duszy odczucia swej obecności […]. Stan ten trwa zawsze, chyba za wyjątkiem gwałtownych słabości, bo wówczas wydaje się, że Bóg chce, by dusza cierpiała w osamotnieniu wewnętrznym i bez żadnej pociechy. Nigdy jednak, nawet pierwszym poruszeniem nie wzbrania się dusza spełnić wolę Bożą. Tak mocne jest to zespolenie się duszy z wolą Bożą, że nie pragnie ani życia, ani śmierci, z wyjątkiem tych krótkich chwil, w których porywa ją gwałtowne pragnienie ujrzenia Boga. Wtedy jednak tak żywo się jej przedstawia obecność trzech Osób Boskich w jej wnętrzu, że znika cierpienie płynące z oddalenia od Boga, a wraca pragnienie życia, by więcej jeszcze służyć Bogu, jeśli On tego żąda. A gdyby być mogło, że za moim staraniem, jakaś dusza ukochałaby Go więcej i więcej Go wielbiła, choćby to miało być tylko chwilowo, wybrałabym wtedy życie choćby nawet bardzo długie, aniżeli wieczną chwałę.
(Sd 6, 9)
Zdaniem Doktora mistycznego łaską tego rodzaju cieszą się dusze, które doszły do siódmych mieszkań:
Poprzez widzenie intelektualne, poprzez pewien rodzaj uobecnienia się prawdy, ukazuje jej się Najświętsza Trójca, wszystkie Trzy Osoby – dzięki pewnemu rozpłomienieniu, które najpierw przychodzi do jej ducha na sposób obłoku o przeogromnej jasności – oraz te Osoby oddzielnie, poprzez zadziwiającą znajomość Ich, która zostaje dana duszy, i rozumie z największą pewnością prawdy, że wszystkie Trzy Osoby są jedną substancją i jedną mocą, i jedną wiedzą, i jednym jedynym Bogiem. I w ten sposób to, co uznajemy za prawdę dzięki wierze, tam dusza rozumie to – możemy powiedzieć – dzięki temu oglądowi […]. Tutaj komunikują jej się wszystkie Trzy Osoby i przemawiają do niej, i dają jej zrozumieć owe słowa, które podaje Ewangelia jako wypowiedziane przez Pana: że On i Ojciec, i Duch Święty zamieszkają z duszą, która Go miłuje i zachowuje Jego przykazania..
(7M 1, 6)
Owo komunikowanie się Boga otwiera niezmierzone horyzonty przed sprawiedliwym, który doszedł do uczestniczenia w tych tajemnicach. Poczynając od Trójcy Świętej, kontempluje się najpierw całe stworzenie, nieustannie stwarzane na nowo i podtrzymywane w istnieniu przez Boże życie (por. Sd 18), a następnie duszę, obdarzoną nadzwyczajną władzą panowania nad całą ziemią (por. Sd 24).
Objawienie tajemnicy życia wewnętrznego Trójcy Świętej
To następny krok ku przepastnym głębinom tajemnicy chwały. Teresa otrzymuje obfite światło poznania życia Bożego, tajemnicy trynitarnej, wzajemnych relacji Boskich Osób, tajemnicy Chrystusa i Jego wcielenia.
Pierwsze tego oznaki znajdują się w księdze Życia:
W jednej chwili dusza widzi się [pełna wiedzy], a misterium Przenajświętszej Trójcy i innych bardzo wzniosłych spraw [są dla niej] tak bardzo rozjaśnione, że nie ma teologa, z którym nie ośmieliłaby się dyskutować o prawdzie tych wspaniałości.
(Ż 27, 9)
Stopniowo tajemnica objawia się w pełni swojego blasku:
W dzień św. Augustyna, po Komunii św. – w sposób którego określić nie zdołam […] dano mi było poznać i jakby oglądać, jak trzy Osoby Trójcy Przenajświętszej, których wyobrażenie mam wyryte w duszy, są jedną istnością. […] Od tego czasu nigdy nie mogę pomyśleć o której z trzech Osób Boskich, bym Ich razem nie widziała w duchu wszystkich trzech.
(Sd 47)
Punkt szczytowy tak wzniosłego objawienia nadchodzi wraz z łaską, której data nie jest ściśle określona, dzień po święcie Św. Mateusza, jak precyzuje Święta. Tekst jest bogaty, długi, i wymaga dociekliwej lektury. W gruncie rzeczy, chodzi o wizję życia Bożego: trzy odrębne Osoby, nie jak jedno ciało z trzema twarzami – zauważa Teresa; pomiędzy nimi istnieje doskonała wspólnota życia:
Osoby te miłują się wzajemnie, wzajemnie się jedna drugiej udzielają i wzajemnie znają siebie»; posiadają doskonałą jedność w działaniu: «we wszystkich trzech Osobach jedna jest wola, jedna wszechmoc i jedna władza najwyższa. Tak, iż żadna z nich nic nie może uczynić bez drugiej i jeden jest Stwórca wszystkich istot na świecie». Wgląd w tajemnicę pobudza Teresę do większej wiary, nabożeństwa, uwielbienia: «wiem, że jest to Bóg wszechmogący i że tak chciał, a więc i mocen był uczynić, jak chciał i im lepiej to rozumiem, tym mocniej w to wierzę i tym głębszą dla Niego czuję cześć i nabożeństwo. Niech będzie błogosławiony na wieki![12].
(Sd 33)
Wśród wzniosłych prawd, kontemplowanych przez Teresę w jej wizji wewnętrznego życia Trójcy Świętej, zasługują na wspomnienie niektóre o charakterze chrystologicznym. Jedna z nich to tajemnica zjednoczenia człowieczeństwa Chrystusa z Ojcem w łonie Trójcy:
Zobaczyłam Najświętsze Człowieczeństwo z o wiele większą chwałą niż [ta, z jaką] kiedykolwiek Je widziałam. Uobecniło mi się [Ono] poprzez zachwycającą i wyraźną [świadomość], że jest [Ono] umieszczone na piersi Ojca. Nie potrafię powiedzieć, jak to jest, albowiem bez widzenia [czegokolwiek], zdało mi się, że znalazłam się obecną przed tym Bóstwem» (Ż 38, 17). Innym doświadczeniem jest pojęcie faktu, iż tylko Syn wcielił się w ludzką naturę. Święta mówi o tym nie starając się niczego tłumaczyć: «Przy tym dano mi było poznać takie rzeczy, których, choć je widziałam, po widzeniu wypowiedzieć nie potrafię. Między innymi ukazane mi było wówczas, w jaki sposób sama tylko Osoba Syna wzięła na się ciało ludzkie, a nie pozostałe dwie Osoby» (Sd 56)[13]. I wreszcie tajemnica wzajemnego komunikowania się Ojca i Syna w Komunii Eucharystycznej: «Zostało mi objawione, jak Ojciec przyjmuje we wnętrzu duszy naszej ofiarę Najświętszego Ciała Chrystusowego. O ile pojęłam i widziałam, są tu obecne te Osoby Boskie, i niewypowiedzianie przyjemną jest Ojcu ta ofiara Jego Syna[14].
(Sd 57)
Życie Trynitarne
Obecność Trójcy Świętej i wgląd w jej tajemnicę, towarzyszenie i wzajemne komunikowanie się, są już same w sobie życiem trynitarnym. I tak, w swoich ostatnich latach, Teresa przeżywa na przemian w cudowny sposób wspólnotę z Bogiem i jej własne relacje z ludźmi. Przy niektórych okazjach, poza już wspomnianymi łaskami o charakterze chrystologicznym, Teresa zdaje się zapuszczać w samo łono Przenajświętszej Trójcy.
W Wielkanoc 1571 roku, wśród innych otrzymanych łask, znajdujemy również to nadprzyrodzone poznanie:
zdało mi się, że Pan, porwawszy do nieba mego ducha, przedstawił mię swemu Ojcu mówiąc Mu: “Oto ta, którą Mi dałeś, oddaję ją Tobie.” Ojciec zaś, tak czułam, przygarniał mię do siebie. […] Trwało to dość długą chwilę, że mię tak trzymał przy sobie.» (Sd 15,3). Innym razem zdarzyło jej się odczuć w sobie strumień życia, jaki z Trójcy wydobywa się aby ogarnąć sobą wszystkie stworzenia: «Zdawało mi się przy tym, że widzę te trzy Boskie Osoby – jako mieszkające we wnętrzu mojej duszy – udzielające się zarazem wszystkiemu stworzeniu, żadnego nie pomijając, a przecie nie przestając we mnie zostawać.
(Sd 18)
I na koniec, w innym naznaczonym łaską dniu, u początku jej przeorstwa w klasztorze Wcielenia, zanurzona jest w Trójcy i słyszy te doniosłe słowa:
Potem pozostałam pogrążona w modlitwie, sposobem obcowania duszą z Trójcą Przenajświętszą, jakiego mi dane bywa dostępować i zdało mi się, że Osoba Ojca przygarnia mię do siebie, mówiąc mi rzeczy pełne najsłodszej łaskawości. Między innymi powiedział do mnie te słowa, na dowód swojej dla mnie miłości: “Oddałem ciebie Synowi mojemu i Duchowi Świętemu, i tej Pannie Najświętszej. Cóż ty za to możesz oddać Mnie?”.
(Sd 25)
Teresa dotyka samych szczytów życia chrześcijańskiego, o które, w modlitwie do Ojca, dopominał się Chrystus, a sądząc z własnego swojego doświadczenia, oraz z radości jaka z niego jest jej dana, wnioskuje z przekonaniem, że prośba Chrystusa się spełni:
Gdy nasz Pan Jezus Chrystus modlił się pewnego razu za swoich apostołów […] prosił, aby oni byli jedno z Ojcem i z Nim, jak Jezus Chrystus, nasz Pan, pozostaje w Ojcu, a Ojciec w Nim. Nie wiem, czy może być miłość większa od tej! Obyśmy, my wszystkie, nie wzbraniały się przed wejściem tutaj, ponieważ tak właśnie powiedział Jego Majestat: «Nie tylko za nimi proszę, ale za tymi wszystkimi, którzy również będą wierzyli we Mnie, i mówi: Ja pozostaję w nich.
(7M 2, 7)
Przeczytaj także:
Cz. 1. Teresa od Jezusa: mistrzyni duchowa na dzisiejsze czasy
Cz. 2. Pisma terezjańskie: świadectwo życia
Cz. 3. Pisma terezjańskie: świadectwo życia -cd.
Cz. 4. Modlitwa, droga doskonałości chrześcijańskiej
Cz. 5. Doświadczenie tajemnicy Boga
[1] Por. Santa Teresa de Jesús, Concordancias, Burgos, 1965, ss. 1419-1430, zebrane są tam wszystkie słowa, które Chrystus wypowiedział do Teresy.
[2] Por. Tomás de la Cruz, Santa Teresa de Jesús contemplativa, ss. 33-40, zawierające analizę najważniejszych tekstów biblijnych.
[3] Święta nawiązuje tutaj do szóstej boleści (czy też lęku, jak się mawia w Andaluzji, nota redakcji), Sd 58.
[4] Oto dwa interesujące świadectwa dotyczące jej uczestnictwa w liturgii: Izabela od Jezusa zeznaje: «Raz widziałam ją jak odprawiała Mszę Świętą; stała z małym mszalikiem […] cała w uniesieniu i nieobecna», Proceso di Salamanca, BMC 20, s. 120; Anna od Św. Józefa opowiada: «Widziałam ją nieraz z rękami wzniesionymi ku górze z wielkim nabożeństwem, jakby cała była uniesiona ku niebu […]», BMC 19, s. 8. Inne świadectwa o przeżywaniu liturgii przez Św. Teresę w Guiones de doctrina Teresina, ss. 149-164; C. García, «Experiencia eucarística de Santa Teresa de Jesús», w Burgense, 41 (2000), ss. 73-86.
[5] «Prawie zawsze Pan uobecniał mi się jako zmartwychwstały, i tak samo w Hostii, a jedynie kilka razy dla umocnienia mnie, gdy byłam w jakimś utrapieniu, wtedy ukazywał mi swoje rany. Czasami [widziałam Go] na krzyżu lub w Ogrodzie, a rzadko kiedy w koronie cierniowej. A czasami dźwigającego krzyż, w zależności – jak mówię – od potrzeb moich lub innych osób, ale zawsze [było to] ciało uwielbione» (Ż 29, 4; por. 28, 8).
[6] Sd 15, 6 «Z niektórych rzeczy, które mi powiedział, zrozumiałam, że od chwili swego Wniebowstąpienia, nigdy już inaczej nie zstąpił na tę ziemię, ani siebie nikomu nie udzielił, jeno w Najśw. Sakramencie».
[7] Por. Ż 28, 8: «Wydaje się, iż dusza, cała unicestwiona, czuje, [jak] spala się w Chrystusie».
[8] Por. DdV 34, 6; Sd 1, 23: «Co do Komunii św. […] czuję po każdej wyraźnie i jasno uzdrowienie na ciele».
[9] Dobiegłszy końca swojego życia, Teresa modli się wzorem oblubienicy-Kościoła z Apokalipsy 22, 17. Na łożu swojego przejścia do chwały niebios, tak się modliła: «Panie mój i oblubieńcze mój! Nadeszła tak bardzo oczekiwana godzina! Czas już abyśmy się ujrzeli, umiłowany mój i Panie mój! Czas aby wyruszyć! Chodźmy! Niech się stanie Wasza wola! To jest dla mnie godzina opuszczenia tego ziemskiego wygnania i moja dusza raduje się, jednocząc się z Wami, tym czego tak bardzo pragnęłam» Por. Efrén de la Madre de Dios e Otger Steggink, Tempo y Vida de Santa Teresa, Madrid, BAC, 1968, s. 760. Opatrzyłem komentarzem to wydarzenie w «Ya es hora, Esposo mío, que nos veamos. El „Maranatha” de la Madre Teresa y su última Eucaristía», w El Monte Carmelo, 88 (1980), ss. 576-582.
[10] Por. 27, 9; 39, 25.
[11] Por. García Ordas, La persona divina, ss. 90-92. Napływ łask mistycznych zaczyna się u Teresy w roku 1571 i osiąga kulminacyjny punkt w roku 1576; z tego okresu pochodzi również pytanie, zawarte w Vejamen, dotyczące tajemniczych słów: «Szukaj siebie we mnie».
[12] Wiemy że po otrzymaniu tej wizji, według tego, co mówi Maria od Jezusa, Święta poprosiła o namalowanie obrazu Trójcy Świętej z wyobrażeniem trzech odrębnych Osób. Por. García Ordas, La persona divina, ss. 96-97, przypis 167. Wydaje się nam, że Świętej przypadłoby bardzo do gustu, pochodzące ze Wschodu, wyobrażenie tajemnicy Trójcy Świętej pędzla rosyjskiego mnicha malarza Andreja Rublëva, przedstawione w jego słynnej ikonie przypominającej trzech aniołów, którzy objawili się Abrahamowi przy dębach Mamre, Rdz 18, 1-5.
[13] Por. inne wzmianki dotyczące tej tajemnicy w Sd 33; por. C. García, «Experiencia trinitaria y pneumatológica de Santa Teresa de Jesús», w Burgense, 39 (1998), ss. 375-396.3
[14] Ciekawe jest porównanie tego tekstu Świętej z tekstem pochodzącym z Soboru Watykańskiego II, który mówi o łasce przebywania we wspólnocie z Trójcą Świętą za pośrednictwem uczestniczenia w Eucharystii: «przez obrzęd eucharystyczny […] wierni złączeni z biskupem, mający dostęp do Boga Ojca przez Syna, Słowo Wcielone, umęczone i uwielbione, oraz w szczodrobliwości Ducha Świętego dostępują zjednoczenia z Przenajświętszą Trójcą, stawszy się „uczestnikami Bożej natury”» (Dekret Unitatis Redintegratio, n. 15).
Jesús Castellano OCD
karmelita bosy, żyjący w latach 1941-2006, profesor i konsultant wielu kongregacji na Watykanie. Autor licznych książek z dziedziny duchowości.