Historia ludzkiego serca albo dwóch zdrajców – część 1
7 kwietnia, 2020 o. Antoni Rachmajda OCDWielki Tydzień jest nie tylko czasem, kiedy obchodzimy liturgicznie nasze zbawienie, którego dokonał nasz Pan Jezus Chrystus przez swą mękę, śmierć i zmartwychwstanie, ale dzięki temu jest czasem, w którym możemy na to zbawienie otworzyć się i je przyjąć. I tak jak podczas Bożego Narodzenia odkrywamy przestrzenie w naszym życiu, w których Bóg jeszcze nie narodził się lub nie narodził się w pełni, tak Wielki Post i Wielkanoc, a szczególnie łączący je Wielki Tydzień, jest czasem przyjmowania przemieniającego to, co jest śmiercią, słabością i grzechem, działania Krzyża Jezusa. W tym przyjmowaniu pomocą są dla nas wszystkie postaci wspomniane w Ewangelii, szczególnie w opisie męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa; w nich dobry Bóg chce nam ukazać prawdę o naszym sercu i naszej postawie wobec Niego i naszych bliźnich. W sposób szczególny warte przyjrzenia się są postaci „dwóch zdrajców”, Piotra i Judasza. Ich los (samo ich nazwanie „zdrajcami” może wydawać się przesadą czy prowokacją) ukazuje „niezgłębione” ludzkie serce, które potrafi otworzyć się na Boga, ale i zamknąć się czy wręcz odrzucić Go, z wszelkimi tego konsekwencjami.
Bohaterem pierwszych trzech dni Wielkiego tygodnia jest Judasz… Tak, właśnie Judasz. Są oczywiście inni: Marta znów usługująca Jezusowi odwiedzającemu dom jej i rodzeństwa w Betanii, chyba już pogodzona ze swoją rolą, bo czyni to sama, a na dodatek swej siostrze, bo jest i Maria, pozwala na marnotrawstwo „pachnidła nardu” (pistacjowego według Marka); czego nie może przeboleć Judasz… (Zapamiętajmy to). Jest i Łazarz „którego [Jezus] podniósł z martwych”, dzięki czemu wielu żydów będących świadkami tego uwierzyło w Jezusa – co skłoniło ówczesną elitę żydowską do podjęcia ostatecznej decyzji o usunięciu Jezusa („od tamtego dnia zaplanowali, żeby go zabić”) ale i Łazarza („Zaplanowali zaś arcykapłani, aby i Łazarza zabić, bo liczni z jego powodu szli z Judejczyków i uwierzyli w Jezusa”). Oczywiście jest i Jezus, zawsze jest, ten który „jest”, jest Bogiem, dla którego zbliżają się dni chwały – dni Jego Krzyża. Po to wskrzesił Łazarza: „Ta choroba nie jest ku śmierci, ale na chwałę Boga, aby wsławiony został Syn Człowieka przez nią”, wsławienie Jezusa dokona się nie tylko przez okazanie mocy nad śmiercią Łazarza, prawdziwa chwała dokona się dopiero na Krzyżu, wskrzeszenie Łazarza do niej prowadzi, poprzez decyzję żydów na nią. Po to przybył teraz do Betanii („Zatem Jezus naprzód sześć dni od Paschy przyszedł do Betanii, gdzie był Łazarz…”), ale także po to, byśmy usłyszeli pierwsze słowa Judasza, dotychczas nie odkrywał swych myśli, dopiero marnotrawstwo 300 denarów („dlaczego to pachnidło nie zostało sprzedane … i dane zostały [denary] biednym?”), wywołało jego oburzenie, to są pierwsze słowa Judasza w Ewangelii, pierwsze szczere z serca płynące…
Jezus przychodzi na świat zbawić nas z naszych grzechów, ze słabości. Nie dokona jednak tego, jeśli się do nich nie przyznamy i nie przyjdziemy z otwartym sercem do Niego. Wtedy stajemy się kimś niezwykłym, „grzesznikami”, którzy wcale nie są kimś gorszym, słabszym; i w ogóle… wręcz przeciwnie: wtedy stajemy się dziećmi miłosiernego Boga, który za nie oddaje swoje życie, by je z tych słabości wyzwolić. Stąd ta „prowokacja” wobec Judasza, i w tym kontekście można spojrzeć na obecny „czas zarazy”. Zadany nam przez „tajemnicze elity” może okazać się jednak czymś, co otworzy nasze serca na miłosierną obecność Boga. Nie jest to łatwy czas, zdecydowanie nie, tak jak nie była łatwa do przyjęcia dla apostołów męka i śmierć Jezusa, Mesjasza odrzuconego przez naród, nie na takie coś się nastawiali… Ale skoro już jest…
Przeczytaj wszystkie części: Cześć 1 | Cześć 2 | Cześć 3 | Cześć 4 | Część 5 | Część 6 | Część 7
o. Antoni Rachmajda OCD
ur. 1961, kapłan, dr duchowości, wieloletni redaktor Zeszytów Karmelitańskich, prowadzący Instytut Duchowości Karmel we Wrocławiu